Opinia na temat książki Szalone lato w Olszowym Jarze

Każdy kolejny tom serii jest coraz bardziej słodki i odrealniony, aż jestem ciekawa, dokąd autorka dojdzie. Sam Olszowy Jar jako miejsce wydaje się całkiem sympatyczny, bohaterowie są ulizani na gładko, problemy z gatunku wydmuszek, miłość kwitnie i owocuje. No dobrze, z tym owocowaniem to się posunęłam za daleko w powiedzonkach. ;)
Przy poprzednim tomie wyraziłam ochotę, żeby się pojawiło coś słowiańskiego, bo strasznie to kościelne, więc tym razem, zupełnie jakby mnie usłyszała, autorka organizuje noc Kupały (rękami uczniów technikum), pojawiają się osoby zainteresowane starą religią, ale musi też być ksiądz rzucający gromy i rodzice prawie głównych bohaterów, którzy są kościółkowi do porzygu. No co ja zrobię, że nie lubię, jak się religię eksponuje? Co nie przeszkadza, że doczytam serię do końca, ciekawa jestem, co autorka wymyśli, żeby było jeszcze przyjemniej. :P