Wiktoria ucieka od męża swojego prześladowcy na południe Polski do Szczęśliwic, gdzie mieszka jej babcia. Kobieta oczekuje dziecka i nie chce, aby jej córka cierpiała.
Swojego miejsca na ziemi szuka również Krzysztof, leczący zranione uczucia. Jak można się domyślić tych dwoje zacznie coś łączyć.
I ten wątek jak dla mnie jest za bardzo oczywisty. Wszystko co przewidziałam sama, autorka spełniła na kartach książki. Trochę szkoda, że tak łatwo poszło.
Trochę ciekawiej rozwinęły się wątki babci Wiktorii oraz ojca Krzysztofa.
Ogólnie książka ciepła w odbiorze, poruszająca życiowe problemy i ważne sytuacje. Mowa oczywiście o przemocy domowej, której pełno niestety w zaciszach mieszkań.
Bardzo za to ujęła mnie postać babci, kobiety o ogromnym sercu i oddaniu temu jedynemu. Piękna postać, z której doświadczenia można czerpać garściami.