To książka o pamięci, która jest zapominaniem. O tym jak bardzo staramy się pamiętać i jak mimo to zapominamy. I jak bardzo to jest biologicznie naturalne. Odchodzenie, utrata pamięci, oswajanie śmierci. Ale także o tym jak bardzo chcemy żyć, jak chwytamy każda okazję, żeby sobie przypomnieć, uciec przed tym co nas przeraża, jeszcze raz oszukać los i przeżyć. To książka osadzona w życiu, ale zataczająca refleksyjne kręgi i dotykająca spraw ostatecznych.
Mamy w książce wielość wątków przeróżnych, niektóre z nich są w sposób oczywisty autobiograficzne, inne już tak oczywiste nie są, ale przeczuwam, że jednak niosą ze sobą element osobisty, dużo w nich emocji. A także refleksji, powrotów, nawiązań do historii.
Czytałam powoli zastanawiając się, zaglądając do internetu, sprawdzając, poszukując informacji. Lubię książki, które prowokują do tego, dręczą podświadomość (z serii haunting novels).
To nie jest książka na raz. Stawiam ja na specjalnej półce wielokrotnego czytania.