Czym jest człowiek? Ten, w rzeczywistości nie wyróżniający się niczym szczególnym stwór, któremu dano tak pokręcony umysł? Dlaczego nie potrafimy odczytać rzeczywistości wszyscy w ten sam sposób? Po co sięgamy po metafory i metonimie? Plączemy wszystko tylko po to, by uznać się za bardziej nie zrozumiałych? A może każdy z nas, obdarzony umysłem tak dziwacznym, jest jednostką wyjątkową? Tylko czy to myślenie, nie stwarza z nas nadludzi?