Jeśli śledzicie mój fanpage, doskonale wiecie, że książki Agaty Czykierdy-Grabowskiej, należą do moich Top of the Top. Dodatkowo znamy się osobiście, więc nie dość, że fajna z niej kumpela, to jeszcze świetnie pisze! Normalnie bonsai!
Tak więc z wielką niecierpliwością czekałam na kontynuację powieści „Pod skórą”, bo chciałam koniecznie poznać losy Adriana i Hani.
„We krwi” jest już w moich rękach i po lekturze tej książki mogę nadal potwierdzić, że Agata to jedna z moich ulubionych polskich pisarek.
Adriana spotykamy we Wrocławiu (punkt za lokalizację!), gdzie studiuje architekturę, mieszka z przyjacielem, Konradem i niezobowiązująco spotyka się z Anką, na zasadzie Friends with Benefits. Cały czas myśli o Hani, którą poznał na imprezie kilka tygodni temu. Dziewczyna odrzuciła wielokrotnie chłopaka, gdyż traktuje go jak pewnego siebie bawidamka. Nie zna prawdy o tym, co siedzi w głowie przystojnego Adriana, sama ma osobiste problemy związane z trudnym dzieciństwem i niedawnym rozstaniem z niewiernym facetem.
Kiedy Adrian zupełnie niespodziewanie spotyka Hanię w tym samym budynku, w którym mieszka, uznaje to za zrządzenie losu. I tym razem postanawia nie odpuszczać, tylko przekonać dziewczynę do siebie.
Rozpoczyna się prawdziwa pogoń za króliczkiem, co nie będzie prostym zadaniem, biorąc pod uwagę dosyć obcesowe zachowanie i silny charakter dziewczyny. Do tego dochodzą tajemnice z przeszłości, które prowadzą do iście szalonego i zaskakującego finału, rodem z sensacyjnego filmu.
„We krwi” to historia o ludziach, którzy byli sobie przeznaczeni, o miłości, która budzi się powoli, aby po chwili wybuchnąć jak gejzer. I o tym, że czasami nie warto zbyt długo czekać, bo prawdziwe uczucie może przemknąć tuż koło nosa.
Polecam, świetna lektura na jesienne wieczory!