chciałam Wam dzisiaj zaprezentować dwie książki, które nadwyrężyły mój język i dostarczyły przez to moim dzieciom wiele radości!
Pamiętacie jak w szkole mówiło się "Stół z powyłamywanymi nogami"? Albo "Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie"? Otóż przedstawiam Wam jeszcze więcej językowych łamańców, które rozśmieszą Was nie raz!
"Wierszyki łamijęzyki" podzielone są na trzy części. Pierwsza to wierszyki i rymowanki, w której poznamy między innymi kim jest prestidigitator, dowiemy się co robi wuj w tujach, czy nawet jak żyje lew w Lwowa. Druga część to wierszyki przedstawiające Kalendarz Świąt Nietypowych - i tu niczym dziwnym jest Dzień Dziwaka, czy Dzień Piegów! Ostatnia część to rymowanki zgadywanki dotyczące zawodów wykonywanych przez różnych ludzi. Książeczka jest naprawdę fajna zważywszy na to, że ja osobiście tych wierszyków nie znałam, a i moje dziecko i ja świetnie się przy niej bawiłyśmy i mocno uśmiałyśmy. Na plus oczywiście piękne ilustrację, które dodatkowo są przyjemne dla oczu.
W "Wierszykach plączących języki" znajdziemy dużo wierszyków ze zwierzętami w rolach głównych. Mnie największą frajdę i jednocześnie trudność, sprawiło przeczytanie "Pracowitego bobra" ( nadmieniam, że chodzi tu o czytanie w szybkim tempie!)
Jestem zakochana w tych ilustracjach, do każdego wierszyka mamy idealnie odwzorowany obrazek, który jest po porstu prześliczny! Do tego żywe kolory, które dodatkowo zachęcają do oglądania i czytania! Zresztą sami zo...