Mogłoby się wydawać, że to kolejna książka o podróżach. Jednakże okazuje się, że to nie byle jaka lektura - opowiada o tanatoturystyce, czyli wyprawach do miejsc naznaczonych wojną, cierpieniem czy śmiercią. Wbrew pozorom pan Joly opowiada o wizytach w Korei Północnej, Kambodży lub Iranie z humorem, nie przekraczając tym samym granicy dobrego smaku. Dzięki lekkiemu stylowi autora, czyta się szybko i z przyjemnością, poznając całkiem świeże spojrzenie na turystykę, które zaczyna zdobywać coraz więcej zwolenników.