*współpraca reklamowa z Wydawnictwem BoWiem*
Była to dla mnie książka niespodzianka. Szczerze mówiąc sama od siebie nie sięgam po podobne lektury, jednak zagadnienie mnie zainteresowało, i z wielkim zapałem zabrałam się za czytanie. Książka jest połączeniem reportażu i osobistego dziennika, wzbogacona o wiele ciekawostek, jednak w rezultacie nie do końca mnie przekonała.
Autorka książki interesuje się zagadnieniem kuchni narodowej, niemal każdy kraj ma swoje sztandarowe danie czy dania, które jednoznacznie nam się z nimi kojarzą, jednak biorąc pod uwagę narodowość nie zawsze są to akurat te, które mieliśmy na myśli. Autorka zabiera nas w smakowitą podróż m.in do Francji, Włoch, Japonii czy Turcji. Poznajemy ciekawostki dotyczące zarówno potraw, lokalnych wyrobów oraz przepisów, ale także nawiązania do historii i rozmowy z tamtejszymi mieszkańcami, dla których to co my uważamy za ich narodowość nie koniecznie pokrywa się z ich zdaniem.
Sama książka jest dość ciekawa i wartościowa, dowiadujemy się wielu rzeczy o innych krajach, ich kulturze, historii oraz sztuce kulinarnej, jednak wszystko to wydaje mi się zapisane w chaotycznej formie, raz autorka nawiązuje do historii, za chwilę skupia się na teraźniejszości żeby w kolejnych chwilach skupić się na innych zagadnieniach, ponownie nawiązując do dawnych czasów itp. Dodatkowo niektóre opisane w książce rzeczy są dla laika nieznajome, a autorka nie poświęca czasu na konkretne wyjaśnienie danego zagadnienia czy potrawy, mało tego pokazuje różne interpretacje lokalnych społeczności, przez co jeszcze trudniej ogarnąć o co konkretnie chodzi. Kolejna sprawa to wplątanie w tekst zwrotów w innych językach, ja w tej materii jestem dość kulawa, więc żałuję, że nie pokuszono się o przetłumaczenie tych zwrotów, czy zapisania ich poprawnej wersji czytelniczej, mi to sprawiało ogromny dyskomfort przy czytaniu.
Dużym atutem jest opisanie w tej książce kilku państw, przez co we własnym domu można odbyć prawdziwą pełną smaków podróż, przy czytaniu naprawdę można zrobić się głodnym. Także to, że w czytając można wyłapać wiele ciekawostek czy nieznanych wcześniej informacji. Jednak zupełnie nie przemawia do mnie taka forma tekstu, żałuję że to wszytko nie jest uporządkowane, tak żeby zachowana była płynność i przejrzystość, ja wielokrotnie się gubiłam w tekście, autorka przeskakuje pomiędzy zagadnieniami, raz na historii, raz na kulturze, za chwilę na jedzeniu, albo także na własnych odczuciach i przemyśleniach jakby nie można było tego jakoś logicznie ułożyć. Jak dla mnie jest tego wszystkiego za dużo i brakuje tutaj zachowania porządku.
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Dla mnie to dość przeciętna pozycja, pomimo tego że wartościowa i na pewno dzięki niej można się czegoś nowego dowiedzieć. Osobiście najbardziej podobały mi się rozdziały o Japonii i Włoszech, jednak przez formę oraz chaotyczność nie mogłam się w pełni cieszyć całą lekturą. Jeśli ktoś interesuje się tematyką kulinarną i wielokulturowością to ta pozycja powinna mu przypaść do gustu.