Aż do śmierci recenzja

Serię o przystojnych braciach chyba już wszyscy znają a jeśli nie to na pewno o niej słyszeli. W związku z tym nawet nie zastanawiałam się nad kupnem tej książki. Byłam bardzo ciekawa czym zaskoczy mnie tym razem autorka i powiem Wam że Jej się udało. Książka wciągnęła mnie, oj i to tak bardzo 😁 właściwie od pierwszych stron nie mogłam się rozstać z książką , mimo że wątek uczuciowy czy też erotyczny ( jak zwał tak zwał) przyćmił lekko wątek kryminalny to i tak było ciekawie. Z wielką przyjemnością przyglądałam się jak uczucie Sashy i Cole'a odradza się na nowo po tak długim czasie. Chociaż przyznam że agent FBI był troszkę zbyt idealnie zbudowany i ogólnie wyidealizowany - ale nie czepiajmy się szczegółów 😄 Oba wątki są fajnie poprowadzone dzięki czemu czyta się bardzo szybko i z dużym zaciekawieniem. Ze strony na stronę rośnie napięcie a chęć rozwiązania zagadki i wytypowania wroga jest coraz silniejsze. I jak to często bywa, właśnie zakończenie bardzo mnie zaskoczyło czym autorka naprawdę mnie przekonała do swojego pióra. Przyznam że nie takiego się spodziewałam ale element zaskoczenia czytelnika przecież musi być. Czy polecam? Oczywiście , myślę żę to będzie świetna lektura dla tych którzy lubią połączenie romansu z kryminałem.😊 chociaż nadal dla mnie na pierwszym miejscu są bracia de Vincent 😉

Sasha jako jedyna uciekła seryjnemu mordercy określanego mianem Pana Młodego który swoje ofiary ubiera w suknię ślubną.
Chcąc poradzić sobie z traumą wyjeżdża z rodzinnego miasta i odcina się od wszystkich znajomych , nawet od chłopaka . Za wyjątkiem mamy i przyjaciółki Mirandy.
Gdy po dziesięciu latach wraca by pomóc mamie w prowadzeniu pensjonatu, wracają wspomnienia jak i ludzie z którymi urwała kontakt. Czy ten czas jest wystraczający by zapomnieć? W chwili powrotuSashy dzieją się dziwne rzeczy i ktoś usilnie daje jej do zrozumienia ze powrót był jednak złym pomysłem. Zaczynają ginąć kobiety i cały schemat zaczyna się powtarzać. Czyżby pojawił się naśladowca? A może morderca miał wspólnika?