„(...) bo tak naprawdę wszystko, co można zrobić, to kochać drugiego człowieka.”*
Zastanawialiście się kiedyś jak silna jest wasza miłość do drugiej połówki? Zawsze twierdzę, że prawdziwa miłość nie zna granic i jest w stanie przetrwać wszystko. Tylko czy na pewno? Czy da się pokonać śmierć? Zdania w tej kwestii są podzielone - niektórzy myślą, że po śmierci nic już nie ma, a inni, że dusza rodzi się na nowo. A skoro dusza to i uczucia...? Jak więc jest naprawdę?
Daniel żyje już 1000 lat. Za każdym razem gdy umiera jego dusza odradza się na nowo. Dzieje się tak bo cel do którego dąży. Otóż bardzo, bardzo dawno temu chłopak wraz z starszym bratem spalił wioskę. W trakcie tej zbrodni na jego oczach zginęła dziewczyna, która go oczarowała. od tej pory nie mógł o niej zapomnieć. Zrobiłby wszystko by ja przeprosić, chciałby jej wybaczenia oraz miłości. od tego momentu dusza Daniela w każdym owym istnieniu szuka tej jedynej. To czy kiedyś tych dwoje zazna wspólnego szczęścia jest niewiadome gdyż na ich drodze zawsze jest jakaś przeszkoda. Największą jest zaś brak Pamięci ze strony wybranki serca chłopaka.
Nazwisko Ann Brashares automatycznie kojarzy i się z serią „Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów”, która podbiła serca wielu czytelników w tym i moje. Niebanalny pomysł i ciekawy styl pisania sprawił, że seria cieszyła się dużą popularnością. Czy tak samo jest z „Nigdy i na zawsze”? Dopóki nie zapoznałam się z tą pozycją miałam obawy czy autorka podoła temu by nie stworzyć kolejnego kiczowatego paranolmanego romansu. Na szczęście obawy bardzo szybko odeszły w niepamięć gdyż już po kilkunastu stronach wiedziałam, że oto czytam coś innego, niby znajomego, ale innego. Brashares tworzy historie dwutorowo i dwóch różnych punktów widzenia. Daniel cofając się wspomnieniami do przeszłości pokazuje nam co się wydarzyło i co czuje teraz i co czuł kiedyś. Lucy, bo tak obecnie ma na imię jego ukochana, nie pamięta tego co on, ale podświadomie czuje z nim jakąś więź. Gdy Daniel niezbyt subtelnie mówi jej co i jak ucieka przerażona. Szczerze mówiąc też bym uciekła jeśli ktoś wmawiał mi, że szuka mnie od stuleci. No bo jak to brzmi... od początku się mijają i nie mogą zaznać szczęścia. Bo nawet gdy na chwilę się odnajdą los ich rozdziela.
Mogłoby się wydawać, że to kolejny banalny romans, prawda? Ale tak nie jest! Książka zawiera w sobie dużo, dużo więcej. Znajdziecie tu wątki historyczne, przygodowe, sensacyjne, fantastyczne i tak, romantyczne. Akcja w powieści toczy się wartko i niespodziewanie następują zmiany. Czytelnik z zapartym tchem śledzi losy bohaterów i kibicuje im z całych sił. Książkę się wręcz pochłania. Historia tych dwoje zapada w pamięć i daje do myślenia. Pokazuje, że mimo postępu świata uczucia pozostają nie zmienne. „Nigdy i na zawsze” pokazuje, że nie wolno się poddawać. Trzeba walczyć o swoje i wierzyć.
Szczerze polecam książkę ponieważ jest inna i bardzo ciekawa. Wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Co prawda zakończenie frustruje, ale tym co lubią wymyślać swoje historie daje niezłe pole do popisu... A może to zapowiedź kontynuacji tej pasjonującej historii?
*310