Fear You. Broken love. Tom 2 recenzja

Także mamy tu kontynuację, Fear Me. Z jakiegoś, no nie z jakiegoś, bo powód jest mi znany 🤣, bałam się tej części . Ciągle widziałam, jak ludzie to polecają, ale zawsze brałam inną książkę do ręki. Z powodów osobistych uciekam w czytanie, więc miałam trochę wolnego czasu i postanowiłam przeczytać książki, które odkładałam na dalszy plan. Ta pozycja umywa się w delikatnym stopniu do pierwszej części, nie porywa ale trochę wciągnęła i postawiła niektóre rzeczy i sprawy w takim świetle, że można przypuszczać, że będzie i część trzecia. Napisałam naprawdę długą i zawiłą recenzję, ale potem ją skasowałam, ponieważ była to głównie pisemna kłótnia ze sobą. Uwielbiam książki, które sprawiają, że myślisz, czujesz, autorów, którzy nie boją się, że możesz jednocześnie kochać i nienawidzić postaci! A ta książka właśnie taka jest, lecz w każdym razie była dobra. Straciłam nią trochę zainteresowanie w połowie, ponieważ czułam, że to powtórka z pierwszej części, ale nadal mi się podobała w stopniu umiarkowanym. 😂 Lake i Keiran jest to para, która wkurza mnie na maksa, naprawdę. Bez siebie nie mogą żyć, a razem to najlepiej by sie wytłukli i pochowali jak najdalej od siebie. 🤣 Tak, poznajemy tu trochę więcej na temat przeszłości Keirana, ale nadal twierdzę, że to go nie usprawiedliwia. Lake z kolei stała się bardziej irytująca niż w poprzednim tomie. Ta jej zawiść i rządza zemsty, aż do niej nie podobne.
Jej motto? „Brak udowodnienia winy nie czyni cię niewinnym” - Ech - Nie byłam fanką TEGO zachowania, zwłaszcza, że próbowała go wsadzić za kratki, ale nadal używała go, żeby podrapać się po nie powiem czym. 🤣🤣 Fabuła zmienia się w ciemność, kiedy przeszłość Keirana dogania go, a Mitch jest w pobliżu Bóg wie gdzie. 🤣🤣 No i powiem wam, że owszem dzieje się dużo, aż za dużo. Zjawisk paranormalnych już nie ma 🙈🤣, co jest na plus. Czytało się ją o niebo lepiej niż, wcześniejszym tom. Trochę się pośmiałam, pogadałam do siebie, jednym słowem było okej. Tyłka nie urywa, mogłoby być lepiej, no ale cóż. Liczę, że kolejna historia Keirana i Łąkę, będzie bardziej wiarygodna, bo niektore sceny tu zawarte, to istny kabaret. 🙈🤣. Na zimowy wieczór się nada, a poprawi humor na pewno każdemu.