Heart on fire recenzja

Lubicie książki z wątkiem hate-love? Ja bardzo. I w tej książce jest on bardzo wyrazisty. Debiutantka Black Hope imponująco wkroczyła w świat autorów, jej styl i taka tendencja do głębszych przemyśleń, załączania wręcz na każdym kroku wręcz sentencji , aforyzmów , przypadła mi do gustu .

Książka "Heart on Fire" to historia Nicole i Nathaniela. Znają się od lat, on przyjaźnił się z jej bratem, ona z jego siostrą. Od początku czuć, że ich też coś łączyło , coś ważnego , lecz teraz jest to niechęć, żal, rozczarowanie... Ale czy tylko ?

"Rozpętaliśmy piekło na ziemi i czekała na nas za to kara. Bo my nigdy nie powinniśmy się sobie zdarzyć..."

Taki fakt, jedno zdanie , które podsumowuje tę toksyczną znajomość. Uczucia jakie targają obojgiem równie mocno ich od siebie odpychają co przyciągają. Wciąż dochodzi do kłótni ale zarazem nie potrafią odwrócić się, odejść i skreślić siebie nawzajem. A łączy ich więcej niż myślą. Jedna zapomniana noc, dramat z przeszłości, tajemnice .

Autorka wykazała się tu talentem, pięknie operuje słowem i za to wielki plus. Stworzyła taki specyficzny romans niby mafijny, choć ta mafia jest niby ważna, a zarazem mało istotna. Trzeba przeczytać żeby zrozumieć , a nie chce oczywiście spojlerować . Ciężko się określić czytając czy kibicuje się im żeby jednak byli razem czy żeby świat ich rozdzielił dla ich własnego dobra. Sami się na to decydują i można odnieść wrażenie , że ta historia na koniec się zapętliła . Bo to już było, finał jest jakby powtórką wydarzeń z "w trakcie" tylko zmienia się strona decydująca o ich życiu , już nie razem. I zakończenie aż woła o ciąg dalszy.

To historia mroczna, emocjonująca lecz zdecydowanie nie romantyczna. Był moment, że byłam na granicy płaczu, a trudno mnie do niego doprowadzić, więc kolejny plus za granie na uczuciach czytelnika.

Do autorki nie mogę się doczepić prawie o nic, jak na debiut było bardzo fajnie. Co do wydawnictwa... Nie podoba mi się jak treść jest od góry do dołu strony chyba w celu zaoszczędzenia papieru. Nie jestem w stanie zliczyć ile książek za mną, ale tu po raz pierwszy podarłam stronę zwyczajnie ją przekręcając.... I o ile na to machnęła bym ręką to kilka razy zdarzyło się, że strona kończyła się urwanym w połowie zdaniem, a na kolejnej był już następny rozdział. Dlatego się pytam Wydawnictwo Spark , czytelnik ma się domyślać reszty ?

Niestety na takich gafach wydawnictwa traci autor. A tu dziewczyna zdecydowanie na to nie zasłużyła. Tak więc z mojej strony brawa dla autorki, cieszę się , że miałam okazję przeczytać Twoją książkę i czekam na ciąg dalszy. Mam nadzieję, że przy kolejnej książce nie będę miała takich zastrzeżeń do jakości jej wydania. Polecam ❤️