Idealnie dobrani recenzja

Idealnie dobrani?

Autor: @Bujaczek ·4 minuty
2013-02-18
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Czemu mi, do diabła, tak zależało? Czy naprawdę musiałam być w zalążku, wyjść za mąż? Miałam świetną pracę i wspaniałych przyjaciół. Dlaczego to mi nie wystarczało? Czy naprawdę nie miałam prawa chcieć od życia więcej? Czegoś, co miało tylu ludzi wokół mnie? Chciałam stałej relacji z kimś, kto będzie mnie kochał. Chciałam mieć dzieci…”*

W dzikszych czasach biura randkowe są bardzo popularne. Zabiegani ludzie albo nie mają czasu na spotkania, albo wybierają nieodpowiednie osoby. Czasem też gubią się w monotonii życia i uważają, że nic już ich nie czeka i nie starają się by zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Właśnie w takich momentach pod wpływem chwili lub przemyślanej decyzji oddają tak jakby swoje życie w ręce innych by ci odkryli dla nich partnerów. Zazwyczaj odbywa się to w sposób w miarę tradycyjny. Spotkania, rozmowy, stopniowe poznawanie. Ale gdyby tak istniało biuro, które dobiera idealnego partnera, z którym już po pierwszym spotkaniu zadecydujecie czy na drugi dzień staniecie się małżeństwem?

Anne zerwała właśnie z mężczyzną, który ją zdradzał. Trzydziestokilkuletnia kobieta ma już za sobą kilka nieudanych związków, a ten tylko umacnia ją w przekonaniu, że mimo jej romantycznej duszy na nią nie czeka jej druga połówka. Po wprowadzeniu się do nowego mieszkania postanawia, że od teraz będzie się cieszyć tym co ma i przestanie szukać sobie partnera. Gdy udaje się na spotkanie z przyjaciółką na chodniku zauważa wizytówkę Blythe&Company, firmy kojarzącej pary. Przez kilka miesięcy trzymała ją za lustrem i zastanawia się czy skorzystać z ich usług. Gdy podejmuje ostateczną decyzję nie chce się już wycofać, ale nie podejrzewa nawet jak bardzo namiesza to w jej życiu. Blythe&Company nie działa jak wszystkie takie biura, tylko ma swoje niekonwencjonalne metody, które podobno w 95% odnoszą pozytywny skutek. Czy w sytuacje Annie tak będzie? Czy ten kogo jej wybiorą będzie idealny?

Catherine McKenzie ma już na swoim koncie parę powieści, ale dopiero ta została wydana w Polsce. Przyznaje, że od momentu ukazania się zapowiedzi wpadła mi w oko i wiedziałam, że będę musiała kiedyś po nią sięgnąć. Nie była to jednak nagląca potrzeba i spokojnie poczekałam na jej czas, który nadszedł szybciej niż myślałam. Nota wydawcy zapowiada lekką i przyjemną lekturę, która ma mnie odprężyć i zabawić. Czy tak właśnie było?

Gdy zaczęłam czytać „Idealnie dobranych” byłam lekko zaskoczona tym co się działo w życiu Anne. I nie chodzi mi tu o nieudane związki, pracę, przyjaciół i rodzinę. To jest jak najbardziej normalne i niestety często spotykane. Zawirowania w życiu codziennym są normalne, dzięki czemu choć chwilami bywa trudno, nie jest nudno. Bardziej chodzi o tajemnicze Blythe&Company, o którym prawie nikt nie słyszał, a jeśli już musiał zatrzymać to w tajemnicy. Główna bohaterka dowiedziała się o firmie całkiem przypadkowo i tak jak ja ze zdziwieniem dowiadywała się o sposobie jej działania. Początkowo trudno było zaakceptować wszystkie te ich działania, ale z czasem coraz bardzie mnie intrygowały i sama z siebie wybiegałam myślami na przód. Byłam ciekawa tego jak to wszystko się dalej potoczy. Teraz z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że autorka miała pomysł, który w pełni wykorzystała. Stworzyła nietypową historię miłosną, która miała wzloty i upadki. Do tego była przeplatana życiem codziennym, pracą, obowiązkami, przyjaciółmi oraz rodziną. Tak zwyczajnie, niezwyczajnie jeśli wiecie o co mi chodzi.

Catherine McKenzie stworzyła postać, która była wręcz jak Ania Shyirley. Rudowłosa, piegowata, z temperamentem, no i marząca o tym jedynym. Bardzo lubię znaną wszystkim Anię, więc logiczne było dla mnie, że i Anne zyska sobie moją sympatię. Jest taka ciepła i naturalna, od razu daje się lubić i sprawia, że na ustach wykwita uśmiech. Annie nie jest idealna, ma wady i słabości jak każdy z nas, dzięki temu wydaje się być realna. To samo tyczy się innych bohaterów, którzy również zostali ciekawie wykreowani. Jednych polubiłam bardziej, drugich trochę mniej, ale każdy wywoływał jakieś emocje i odgrywał jakąś ważną rolę.

Jestem pod wrażeniem tego jak fajnie mi się się czytało „Idealnie dobranych”. Mimo lekkiej konsternacji historia wciąga od samego początku, a z każdą stroną jest coraz lepiej. Lekka, zabawna, trochę ironiczna. Może się wydawać, że to zwykły romans, ale ma coś w sobie co sprawia, że tak nie jest. Choć mogłam przewidzieć zakończenie z biciem serca śledziłam losy Annie. Śmiałam się i wzruszałam, przeżywałam wszystko wraz z bohaterami i kibicowałam im by wszystko ułożyło się jak najlepiej. Trochę nawet zazdrościłam bohaterce tej przyjaźni z Sarah i więzi z bratem. Pochłonęłam ją w parę godzin i mam niedosyt, naprawdę. McKenzie pisze lekko i przyjemnie. Sprawiła, że zatraciłam się w tym co czytałam. Romans czytał mi się jak najlepsza powieść do której chętnie się powraca, i to wiele razy. Mam szczerą nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała okazje sięgać po nowe książki powieściopisarki.

„Idealne dobrani” to książka, którą pochłania się w zawrotnym tempie. Historia napisana z pomysłem, w sposób zabawny i intrygujący mimo tego, że temat został omówiony na milion sposobów. McKenzie potrafiła dodać do tematu czegoś co sprawiło, że nie jest to kolejna historia, o której się za chwilę za pomni. Ja na pewno nie zapomnę i coś mi się wydaje, że często będę do niej wracać. Polecam, nie jest idealna, ale wiadomo, że ideały są nudne, prawda?

P. S. Swoją drogą, fajnie by było skorzystać z takiego biura, a nóż przeżyłabym przygodę życia ;)

*str. 32

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-02-18
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Idealnie dobrani
Idealnie dobrani
Catherine McKenzie
7.5/10

Czy istnieją idealne pary? Czy w nowoczesnym świecie singli i wolnych związków można znaleźć swoją drugą połówkę? Anne jest jak Ania z Zielonego Wzgórza – ma to samo imię, rude włosy oraz talent pisar...

Komentarze
Idealnie dobrani
Idealnie dobrani
Catherine McKenzie
7.5/10
Czy istnieją idealne pary? Czy w nowoczesnym świecie singli i wolnych związków można znaleźć swoją drugą połówkę? Anne jest jak Ania z Zielonego Wzgórza – ma to samo imię, rude włosy oraz talent pisar...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Każdy człowiek postrzega miłość inaczej, jednakże nigdy nie znajdziemy persony, która miłości nie potrzebuje.Nie da się żyć ze świadomością, że Twoje życie jest wszystkim obojętne i nikt nic do ciebie...

@miiincik @miiincik

Lubię książki z nutką romantyzmu, takie babskie czytadła, które jednak nie są pozbawione głębszego przesłania. Kiedy zapoznałam się z opisem powieści „Idealnie dobrani” Catherine McKenzie, od razu po...

@kasandra @kasandra

Pozostałe recenzje @Bujaczek

Już nie ma tamtej mnie
Już nie ma tamtej mnie

Naprawdę zaczynam lubić ciszę. Została moją sojuszniczką. Rzeczy dzieją się w ciszy. Jeśli nie pozwolisz, żeby cię raniła, może uczynić cię silniejszą, zostać twoją niem...

Recenzja książki Już nie ma tamtej mnie
To, co skrywamy przed światem
To, co skrywamy przed światem

– Odsłonięcie swoich wrażliwych punktów nie jest oznaką słabości. Raczej daje wszystkim do zrozumienia, że ufasz swojej sile. Wiesz, że zniesiesz każdy ból. To właśnie s...

Recenzja książki To, co skrywamy przed światem

Nowe recenzje

Co wyszeptał nam deszcz
czego nie wyszeptał nam deszcz
@aga.misiak3:

Naprawdę lubię Asię Balicką, liczyłam więc na dobrą aczkolwiek łapiącą za serce książkę, jednak niestety się zawiodłam ...

Recenzja książki Co wyszeptał nam deszcz
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Druga część lepsza!
@miguelrafael:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Druga część lepsza!
@miguelrafael:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl