Trudno mnie porwać powieścią historyczną, jeżeli nie dotyczy ona czasów PRL-u, a chyba niemożliwym jest, bym zachwyciła się opowieścią ze starożytności. Ba, nawet zainteresować mnie trudno. Trzeba jednak przyznać, że panu Santiago Posteguillo to się udało i jakkolwiek nie zapałałam nagle wielką miłością do tak odległej historii, zaserwował mi kilka godzin naprawdę przyjemnej rozrywki. Nie dziwi mnie więc status bestselera w Brazylii oraz ilość sprzedanych egzemplarzy, ponieważ jest to książka, której naprawdę się to należy.
„Africanus. Syn konsula” to pierwsza powieść cyklu o Scypionie Afrykańskim. Opowiada ona historię konfliktu między Rzymem a Kartaginą, który wydarzył się w III w. przed naszą erą. Nietrudno zauważyć profesjonalizm podejścia do faktów historycznych przez autora oraz jego jawne zainteresowanie tymi czasami – ma on już bowiem doświadczenie, jest profesorem oraz autorem licznych książek o starożytności – orientuje się więc świetnie w tym temacie.
Na zauważenie zasługuje fakt nieprzeciętnego podejścia do tematu. Posteguillo nie skupił się bowiem – jak to zwykle ma miejsce – w zupełności na postaci Hannibala, ale podkreślił również ogromne znaczenie jego przeciwnika, Scypiona Afrykańskiego, postaci, która zawsze stała gdzieś w cieniu tego wielkiego wodza.
Trzeba przyznać, że pan Santiago doskonale opisał starożytny Rzym oraz życie w nim. Czytając tę powieść, miałam wrażenie, jakbym sama znajdowała się w centrum wydarzeń, Autor doskonale wyjaśnia przebieg i sens starożytnych obrzędów, a słowniczek pojęć zamieszczony z tyłu bardzo pomógł mi w lekturze. Dowiedziałam się wielu rzeczy – o religii, kulturze, życiu codziennym mieszkańców i szczerze za tę wiedzę Autorowi dziękuję.
Nie brak jednak scen batalistycznych, widowiskowych walk i działań wojennych, co niekiedy nudzi, ale dużo częściej porywa w wir tych fascynujących wydarzeń. Bywało, że powieść zaczynała mnie miejscami nudzić, ale chwile, w których wzbudzała zachwyt, zdecydowanie zmazywały jej winę.
Książkę czyta się szybko, co jest zdecydowaną zaletą i rzadkością wśród powieści historycznych. Napisana prostym, ale płynnym i ciekawym stylem jest w stanie zainteresować nawet osobę, której temat starożytności jest zupełnie obcy – a to znaczny plus.
Podsumowując, powieść zdecydowanie jest warta polecenia. Łączy w sobie bowiem znakomite cechy książki historycznej, wojennej i obyczajowej. Nie jest to, co prawda, powalające dzieło, o którym pamięta się przez lata, ale pozycja interesująca, która może wciągnąć, ale nie jest to wiekopomne dzieło warte Nobla. Polubiłam, ale nie pokochałam.