Listy do E. recenzja

Listy do E

TYLKO U NAS
Autor: @k.kolpacz ·3 minuty
2023-03-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Czy w dzisiejszym świecie ktoś jeszcze pisze listy? Chyba nie, a szkoda, bo słowo pisane ma większą moc, a przede wszystkim zostaje na zawsze. Listy to wspaniała forma przekazywania treści, jak wiadomo kiedyś jedyna, ale szkoda, że mimo wszystko już jednak zniknęły z obiegu.
Książka pisana w formie listów, to cudowny pomysł! Mogłoby się wydawać, że zbiór listów pisany tylko przez jednego bohatera brzmi nudno, a fabuła nie będzie się rozwijać. Nic bardziej mylnego! Historia opowiedziana tylko i wyłącznie przez jedną osobę ma swój urok, a każdy kolejny listy czyta się z zapartym tchem, aby odkryć co przydarzyło się bohaterom.
Początek XIX wieku.
Tajemnicza K., pisze listy do swojej przyjaciółki E., opowiadając przy tym swoje historie jak i przeżycia. Jak wiadomo listy to jedyna forma komunikacji, więc wiele z nich przychodzi z opóźnieniem, a ich treść jest już trochę nieaktualna, dlatego K., pisze swoje listy bardzo często, aby przyjaciółce nic nie umknęło i aby mogła mieć chociaż wrażenie, że przyjaciółka jest blisko i zawsze doradzi.
K., rozpoczyna nowe życie w Rozalinie. Życie zmusiło ją do ucieczki z Paryża, a pewne wydarzenia, także do kłamstwa. Jednak tutaj w Polsce nikt jej nie zna, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby naprawdę zacząć wszystko od nowa i przestać żyć przeszłością. Zmiana otoczenia nie zawsze jest dobra, a ucieczka nie zawsze gwarantuje sukces. Tak to już w życiu bywa, że kiedy chcemy od czegoś uciec, to najczęściej wpadamy w nowe tarapaty, a usilne próby wyrwania się spełzają na niczym.
K., poznaje uroczego młodego austriackiego hrabiego Ludwika, który od samego początku okazuje jej swoje zainteresowanie. Nie ma w tym nic złego, przecież właśnie po to przyjechała do Polski, aby porzucić demony przeszłości i ruszyć w nowe, nieznane życie. Gdyby to jeszcze było takie proste do zrealizowania, jak łatwo się o tym mówi. Plan był prosty i nie wymagał wielkiego wysiłku, ale K., skrywa tajemnice, które boleśnie tkwią w jej sercu niczym otwarta rana. Przysięgła sobie, że nie obdarzy uczuciem, żadnego mężczyzny, jednak hrabia skutecznie pracuje nad tym, aby jej plany legły w gruzach. Jaką decyzję podejmie K., czy ucieczka przyniesie oczekiwany rezultat czy wręcz przeciwnie?
Nie można zdradzić zbyt wiele, bo wtedy odbierze się radość poznawania tej historii, która naprawdę jest warta poznania. Ta historia to taki powiew świeżości w przekazie, ale z zachowaniem wszystkich cech dobrego romansu. Można się zatracić i rozmarzyć.
To debiut Kristine Turowskiej, która postawiła na powieść epistolarną, która w dzisiejszych czasach jest już chyba bardzo zapomniana. Opisy miejsc są bardzo wiernie oddane, a forma przekazu sprawia, że czujemy jakby te listy były kierowane do nas samych. Możemy przenieść się do XIX wieku i odkrywać razem z główną bohaterką kolejne tajemnice i przezywać wyśmienite spotkania na łonie natury. Połączenie prawdziwych postaci historycznych z fikcyjnymi oraz opisy miejsc, które istnieją naprawdę, sprawiają iż mamy wrażenie, że ta historia wydarzyła się naprawdę, a listy zostały wyjęte ze starego kufra, gdzieś na strychu i udostępnione większemu gronu odbiorców. Do tego piękne zdjęcia z sesji autorki, utrzymane w klimacie powieści, to prawdziwa uczta dla oczu i możliwość znalezienia się w samym środku akcji. To piękna opowieść o wykluczeniu, walce z zasadami, przyjaźni i przede wszystkim miłości. Bardzo wartościowa historia, z ważnymi przekazami o problemach, które są obecne także w dzisiejszym świecie. Chociaż czasy się zmieniają to ludzie nadal są ludźmi - z krwi i kości, którzy marzą czasem o rzeczach niedostępnych, a problemy pozostają te same, choć mogłoby się wydawać, że cywilizacja poszła do przodu. Nieistotne czy żyjemy w średniowieczu, epoce wiktoriańskiej czy w czasach nowożytnych - miłość zawsze pokazuje, że trzeba o nią walczyć, szczególnie gdy pojawia się tam, gdzie nie powinna pojawić się wcale.
Książka z klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-03-16
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Listy do E.
Listy do E.
Kristine Turowska
7.8/10

Uciekając od samego siebie, nigdy nie zaznasz pełni szczęścia Początek XIX wieku, Rozalin pod Warszawą. To właśnie tutaj nowe życie ma zacząć K., niemłoda już kobieta z ciężkim bagażem doświadczeń ż...

Komentarze
Listy do E.
Listy do E.
Kristine Turowska
7.8/10
Uciekając od samego siebie, nigdy nie zaznasz pełni szczęścia Początek XIX wieku, Rozalin pod Warszawą. To właśnie tutaj nowe życie ma zacząć K., niemłoda już kobieta z ciężkim bagażem doświadczeń ż...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wydawnictwo Novae Res wydało w lutym debiut prozatorski autorstwa Kristine Turowskiej. Przyznam, że to mój debiut, jeśli chodzi o autorkę, gdyż wcześniej nie miałam styczności z wydanym przez nią tom...

@sandra-molek_ksiazkowy @sandra-molek_ksiazkowy

Kiedy ostatni raz pisaliście listy? Ja chyba będąc dzieckiem. Niestety ten piękny zwyczaj odszedł w niepamięć. Dziś mamy telefony, komputery, które pozwalają nam skontaktować się z każdą osobą w dowo...

@jula7202 @jula7202

Pozostałe recenzje @k.kolpacz

Astrologia
Astrologia

Czy kiedykolwiek zagłębialiście się w zachowanie drugiego człowieka? Często mówi się, że to po prostu charakter - każdy ma swój. Jednak osoby, które interesują się astro...

Recenzja książki Astrologia
Siostry z Titanica
Siostry z Titanica

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie zna historii Rose i Jacka. Jako dziecko byłam wielką fanką Titanica i za każdym razem gdy leciał w telewizji, nie mogłam odpu...

Recenzja książki Siostry z Titanica

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka