Książeczka znaleziona w ramach porządków w piwnicy: wywalałem stare książki, oddawałem je do bibliotek i innych miejsc i trafiła mi się perełka: cieniutki tom reportaży z lat 70. napisany przez dziennikarkę warszawskiej 'Kultury', który ukazał się w 1981 r. Jeden z reportaży, 'Junior', został przypomniany przez Mariusza Szczygła w niedawnej antologii reportażu XX wieku, ale cały zbiór jest znakomity.
Tematem reportaży jest życie w Polsce w latach późnego Gierka. Styl książki jest zwięzły i plastyczny, prowadziło się wtedy subtelne gry z cenzurą, ale jakość dzieła na tym nie ucierpiała, wręcz przeciwnie. Może najciekawszy jest opis mentalności tamtych czasów, można się zastanowić, jak dalece żeśmy się zmienili po 40 z górą latach.
Weźmy reportaż 'Rozwód' opowiadający o małżeństwie Palińskich, w którym mąż nie pije i nie bije – prawdziwy ewenement: „Kiedyś ją [Palińską] stara Pudlisowa wręcz spytała – czy ja mam takie szczęście, czy też ja ciebie, Ela, nigdy uderzonej nie widziałam.” I dalej: „Akurat poprzedniego dnia syn Pudlisowej, jak to syn – zazdrosny – dolał synowej wieszakiem po głowie”. Ale dobrzy ludzie nie śpią: Paliński dostaje anonimy, że żona mu się puszcza, więc zaczyna pić i bije, wszystko wraca do normy...
Albo reportaż 'Rybki w puszce' o trzech dziewczynach, które kończą studia w Warszawie i muszą wracać do siebie na prowincję. Piszę: ‘muszą’, bo wtedy, drogie dziatki, w Warszawie obowiązywał przymus meldunkowy, niezameldowana osoba nie mogła tam pracować, a pracy nie można było dostać bez meldunku, paragraf 22... Dziewczynom nie chce się wracać do domu:
„Alina wysiądzie z pociągu w Łomży i już na dworcu zrobi się jej nieprzyjemnie. Już na dworcu widzi, że Łomża to nie Warszawa.
W powietrzu – mówi – unosi się tam bezinteresowna agresja.
W Łomży wsiada do autobusu na Zabłocie i chociaż w tym autobusie wszyscy się znają, to nikt – mówi Alina – nikogo nie pozdrawia, a wszyscy wszystkich pchają.”
Ciekawe to wyrażenie 'bezinteresowna agresja', sporo jej było w czasach komuny, teraz jakby mniej, ludzie grzeczniejsi dla siebie. No, ale to temat do dyskusji.
To znakomity tom reportaży i należy mieć nadzieję, że Mariusz Szczygieł wznowi go w wydawnictwie 'Dowody na istnienie'.