Czyjaś córka recenzja

Dzięki uprzejmości serwisu @nakanapie.pl oraz @proszynski_wydawnictwo miałam okazję przeczytać książkę "Czyjaś córka" #davidbell.
.
Na samym wstępie powiem, że początek książki mi się podobał i był zachęcający, jednak z każdym kolejnym rozdziałem dłużyło mi się i książka prowadziła do nikąd... Zero adrenaliny, zero napięcia, za dużo bohaterów, którzy nie mieli nic wspólnego z głównym wątkiem... I najgorsza rzecz, nie lubię narracji 3-osobowej... Wolę jak przedstawiają wątki sami bohaterowie i każdy opowiada ze swojego punktu widzenia... Nie neguję tego, bo niektórzy lubią taką narracje... Mnie osobiście się to nie podobało.
.
Zacznijmy od bohaterów.... Michael prowadzi prawie idealne życie, praca, dom, żona Angela, tylko do szczęścia brakuje im dziecka, które usilnie starają się mieć... Angela to jego druga żona...
Spędzają idealny wieczór i nic nie zwiastuje nadejścia problemów... A tym problemem jest Erica, była żona Michaela.... Po co się zjawiła po 10 latach od rozwodu? Co chce od swojego męża? Czy Erica jest szczera w stosunku do Michaela?
.
Jedno jest pewne w tej książce jest za dużo kłamstw niż prawdy... Czy zaginiona 10-letnia dziewczynka Felicity , jest córką Michaela i Ericy? Co z tym porwaniem ma młodsza siostra Michaela - Lynn i były partner Ericy?
.
Co takiego wydarzyło się w rodzinie Michaela, gdy był dzieckiem? Kim była Robyn? Co stało się dziewczynce? I dlaczego całą winę za wypadek bierze na siebie mężczyzna?
.
Fabuła tej książki jest bardzo zawiła, za dużo bohaterów, za dużo wątków pobocznych, które nic nie wnoszą do książki.... Detektywi, którzy niby prowadzą sprawę, a rozwiązania brak....
.
Mogę podsumować, że Erica jest kobietą , która boi się samotności, boi się oceniania, nie pogodziła się ze stratą męża... Momentami miałam wrażenie, że Erica to psychicznie chora kobieta... W jednej strony nie mogę jej winić, że rozwód ją zmienił, spowodował że stała się dojrzalsza, ale z drugiej strony jej nachalność w stosunku do byłego męża, powodowała, że nie polubiłam tej osoby... W całej tej historii nie rozumiałam wątków matki Michaela... Że utrzymywała kontakt z była synowa, wspierała finansowo, a kontakty zostały urwane, gdy zażądała testu na ojcostwo.... Matka Michaela wiedziała o istnieniu dziewczynki, a mimo wszystko utrzymywała w tajemnicy przed swoim synem... W tej rodzinie jest mnóstwo tajemnic...
.
Zatem czas na podsumowanie, książka była ok, początek mnie zaintrygował, a potem już było gorzej.... Spodziewałam się lepszego połączenia kryminału z thrillerem...dostalam słaba opcje kryminału.... Można było bez owijania i zbędnych bohaterów poprowadzić książkę i pewnie byłaby dużo lepsza....
.
Na koniec kilka cytatów
✨"Jeżeli ktoś ma czyste konto, to wcale nie znaczy, że nie może popełnić
przestępstwa. Zawsze musi być ten pierwszy raz."
✨"Można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało"
✨"Rozpacz też wymaga czasu"