Inspiracja recenzja

"Inspiracja", to było moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Jakoś wcześniej jego książki nie trafiły w moje ręce. I to był duży błąd. Ja to już wiem, że muszę nadrobić inne.

"Kiedy miłość jest inspiracją do zbrodni".

Oskar pisze opowiadania kryminalne. Jest to dla niego rodzaj terapii, który pomaga mu zapomnieć o dramacie z przeszłości. Przeżył on coś strasznego, aż nie sposób sobie to wyobrazić.

Oskar szuka natchnienia do kolejnego opowiadania. W tym celu udaje się na pogrzeb nastolatki, która została brutalnie zamordowana. To właśnie tam poznaje Luizę. Chłopak próbuje zbliżyć się do dziewczyny. A to, co odkrywa, to totalne zaskoczenie.

Brutalne morderstwa nie ustają. Zabójca zostaje nazwany przez dziennikarzy mianem Łowcy Nimfetek.

"Za to najbardziej nienawidzę seryjnych morderców. Zabijają z przypadku, zabierają życie nie tylko ofiarom, ale również ich rodzinom. Niszczą nas, bo chcą się zabawić. Tym właśnie dla nich jesteśmy, jednorazowymi zabawkami mającymi sprawić, że poczują się lepiej. Niczym więcej."

Oskar jest zainteresowany tymi morderstwami. Jednak, to co odkrywa jest przerażające.

Czy Oskarowi uda się złapać mordercę? Jak potoczy się jego relacja z Luizą? Jaka traumę przeżył chłopak? I najważniejsze, kto jest zabójcą?
Na te i inne pytania znajdziemy odpowiedź w "Inspiracji".

"Inspiracja", to zdecydowanie jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Jest to pierwsza część serii o Oskarze Blajerze i wiem, że chcę przeczytać wszystkie.

"Inspiracja", to książka, która szokuje. Dobrze wykreowani bohaterowie, brutalne morderstwa, wartka akcja, napięcie, a do tego rodzące się uczucie. I pewne zaskoczenie, dlaczego? Bo bardzo szybko poznajemy, kto jest mordercą. Tak, tak, jeszcze się z czymś takim nie spotkałam by autor ujawnił nam tak szybko zabójcę. Dziwne prawda? Ale autor miał w tym swój cel.
Jednak, to nie jest jedyne zaskoczenie, które nam zafundował.

"Inspiracja", to niezły grubasek. I powiem Wam, że się obawiałam tej objętości. Ale nie ma czego, książkę pochłonęłam w 2 dni, dosłownie. Nie można się od niej oderwać. Ta książka nas pochłania. Autor świetnie zbudował akcję i napięcie. I te zaskoczenia. Adrian Bednarek potrafi zaskoczyć czytelnika. Czytając przeżyłam masę emocji. A zakończenie wbiło mnie w fotel.

Takich książkę, to ja mogę czytać więcej. Bardzo mi się podobała. Napewno sięgnę po inne książki autora i z niecierpliwością czekam na kontynuację serii o Oskarze Blajerze.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl.