Nasze piękne dni i kochane psy w andaluzji recenzja

"Wesołe jest życie staruszka..." ;)

Autor: ·4 minuty
2010-09-29
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Wesołe jest życie staruszka…” – brzmiały słowa pewnej, trącącej już dziś nieco myszką, piosenki z repertuaru Wiesława Michnikowskiego. A jeśli nie staruszka, to przynajmniej – emeryta. I to nie byle jakiego, bo jesień życia spędzającego w pięknej i tętniącej życiem Hiszpanii. Do takich właśnie wniosków można dojść po lekturze autobiograficznej książki Jackie Todd zatytułowanej „Nasze piękne dni i kochane psy w Andaluzji”.

Jackie i Stephen to architekci i ludzie sukcesu, mieszkający na co dzień w Londynie i snujący wiecznie marzenia o tym, jak to się kiedyś przeniosą do ukochanej Andaluzji, którą co roku odwiedzają podczas urlopów. W tych wizjach jest miejsce na wszystko – gorące słońce, spokojne życie na wsi i – co najważniejsze – własnego psa i dwa koty, na które nie można sobie pozwolić, uczestnicząc w wielkomiejskim wyścigu szczurów.

Wreszcie nadchodzi odpowiedni moment, by zamknąć rozdział „londyński” – by rozpocząć przygodę życia… Jackie i Stephen przenoszą się do Andaluzji, kupują dom, poznają sąsiadów i zaczynają realizować swoje marzenia. Także te, które dotyczyły zwierząt, choć na ich drodze bynajmniej nie pojawia się upragniony pointer hiszpański Stephena ani też dwa śródziemnomorskie burasy, które tak bardzo chciała mieć jego żona…

Iście barokowy, nieco rymujący się tytuł wspomnieniowej książki Jackie Todd może odrobinę zniechęcać do czytania – niestety, wina leży po stronie ułańskiej fantazji tłumacza – w oryginale książka nazywa się „Dog Days in Andalucia. Tails from Spain”. Wersja polska przywodzi na myśl raczej toporne piosenki rodem z gali chodnikowej i literaturę reprezentującą podobny poziom. A to źle, bo treść ukryta pod tak źle zapowiadającą się „wizytówką” i pod nieco kiczowatą okładką jest naprawdę godna uwagi.

Po pierwsze – ze względu na język. Tłumaczowi udało się wprawdzie zepsuć tytuł, ale nie popsuł – na szczęście – całej reszty. Relację z pierwszych lat pobytu małżeństwa Toddów w Andaluzji czyta się z prawdziwą przyjemnością. Prosta, klarowna opowieść o życiu w Hiszpanii i o zwariowanej gromadce przygarniętych zwierząt sączy się z kartek tej książki jak dobre wino o przyjemnym bukiecie. Pozbawiona afektacji i oszczędna narracja to po prostu zapis najciekawszych, najzabawniejszych, a także – najbardziej wzruszających chwil spędzonych w La Molinecie, ulotnych wrażeń dotyczących miejsc, ludzi i zwierząt, a także lokalnych tradycji o prawdziwie hiszpańskim kolorycie. Autorka unika zbędnych ozdobników czy też stylistycznych akrobacji – dzięki czemu czytelnicy mogą na moment sami przenieść się do Casa Rosa tudzież La Panificadory i odetchnąć atmosferą barwnej Andaluzji.

Rzecz kolejna – wspomniana już tradycja. Wydaje się, że człowiek, który większość życia spędził w skrajnie odmiennych warunkach, po przeniesieniu się na hiszpańską prowincję musi przeżyć prawdziwy szok kulturowy, który sprawi, że albo ową prowincję i jej obyczaje pokocha, albo – znienawidzi. Jackie Todd trafiła do pierwszej z wymienionych grup, zaś książka jej autorstwa stanowi największy dowód tej miłości. Fascynują ją kolorowe stroje Hiszpanek, patriarchalna hierarchia panująca w każdej rodzinie, lokalne święta i obyczaje… Z „zapałem neofitki” studiuje miejscowe rytuały, poznaje dzieje poszczególnych rodzin, uczy się obowiązującego wśród tubylców savoir-vivre’u i… języka hiszpańskiego, który także przysparza jej wielu zabawnych przygód. Oczywiście, nie wszystkie tradycje – jak choćby osławiona corrida – budzą jej aprobatę, jednak nawet i o nich potrafi, spoglądając na nie świeżym okiem osoby „z zewnątrz”, pisać w sposób zajmujący i dowcipny. Ba, owo „świeże spojrzenie”, niepozbawione niekiedy pewnej naiwności, do jakiej zresztą narratorka przyznaje się bez ogródek, pozwala jej nawet w codziennej egzystencji dostrzec wiele ujmujących drobiazgów, które – utrwalone na kartach książki – nabierają szczególnego znaczenia i blasku.

Tak właśnie działa autentyczna pasja, z jaką autorka przedstawia koloryt lokalnej społeczności, portretuje jej najbardziej oryginalnych przedstawicieli, odmalowuje zwyczaje, święta i trudy codzienności – nadając nadspodziewany czar tej wspomnieniowej książce. Czar ów, jak przypuszczam, udzieli się też czytelnikom, nawet – a może zwłaszcza tym, którym – jak mnie – dane będzie zapoznawać się z dziełem Jackie Todd w zimne i deszczowe, jesienne wieczory…

I to właśnie ów zapał, autentyczna fascynacja małym, a tak wyjątkowym skrawkiem świata, stanowi największy atut tego niezwykłego dzieła o niefortunnym tytule i ujmującej treści. Jeśli zatem chcecie dowiedzieć się:

1. Czy angielskie małżeństwo w średnim wieku poradzi sobie w świecie, który do tej pory znało tylko z wakacyjnych wypraw?
2. Czy hiszpańska prowincja przyjmie przybyszów z otwartymi ramionami czy też potraktuje ich nieufnie – jak obcych?
3. Czy owe wyśnione koty oraz pies nie ulegną przypadkiem na jawie cudownemu rozmnożeniu?
4. Kto jest ważniejszy – San Sebastian czy San Antonio?
5. I co się dzieje, gdy przychodzi na świat koza?...

…sięgnijcie po książkę Jackie Todd i dowiedzcie się, jak to jest, gdy spełniają się marzenia.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nasze piękne dni i kochane psy w andaluzji
Nasze piękne dni i kochane psy w andaluzji
Jackie Todd
6/10

Prawdziwa opowieść o spełnieniu marzeń Piękna opowieść o znalezieniu swojego miejsca na ziemi, budująca jak Winnica w Toskanii, wzruszająca jak Marley i ja. Zlecenie za zleceniem, praca po szesnaście ...

Komentarze
Nasze piękne dni i kochane psy w andaluzji
Nasze piękne dni i kochane psy w andaluzji
Jackie Todd
6/10
Prawdziwa opowieść o spełnieniu marzeń Piękna opowieść o znalezieniu swojego miejsca na ziemi, budująca jak Winnica w Toskanii, wzruszająca jak Marley i ja. Zlecenie za zleceniem, praca po szesnaście ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Nasze piękne dni i kochane psy w Andaluzji” to debiutancka, a zarazem autobiograficzna książka Jackie Jodd. Autorka opisuje swoje życie i przekonuje nas, że marzenia mogą się spełnić. Tytuł książk...

@monia1990 @monia1990

Nowe recenzje

Widzący
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem
@alicya.projekt:

@ObrazekGdy pałający rządzą zemsty, nienawidzący wszystkich i wszystkiego Trojan, ucieka z Pustki wszechrzecz staje n...

Recenzja książki Widzący
Burza
Burza.
@Malwi:

Książka "Burza" Aleksandry Świderskiej to prawdziwa uczta dla miłośników kryminałów i thrillerów psychologicznych. Auto...

Recenzja książki Burza
Do zobaczenia za rok
Do zobaczenia za rok
@Aga_M_B:

Dobra książka obyczajowa może wciągnąć w swoją przestrzeń tak, że nie chce się jej odłożyć nawet na chwilę. Jeśli jest ...

Recenzja książki Do zobaczenia za rok
© 2007 - 2024 nakanapie.pl