“– Zobaczymy – odparła Daga. – Wiesz, z moją nauczycielską pensją nie mogę sobie pozwolić na takie ciągłe latanie po świecie. Nie jestem majętną żoną przystojnego pisarza. Mówiąc to, zawadiacko pokazała Ance język. Po drugiej stronie komputera przyjaciółka odwdzięczyła się tym samym. – Małpa! – zachichotała. – Ja też pracuję, nie jestem utrzymanką.”
“Nerwowym ruchem zeskoczył ze skały nie mogąc już stłumić płomienia we krwi. Poczuł ogień w twarzy i drganie pieśni w gardle. Żądza wędrówki paliła mu stopy pragnące wyruszyć na koniec świata. Naprzód! Naprzód! – rozlegało się krzykiem w sercu. Wieczór zgęstnieje nad morzem, noc padnie na równiny, świt rozjarzy się przed wędrowcem i ukaże mu obce pola, wzgórza i twarze. Dokąd?”