Cytaty C.J. Daugherty

Dodaj cytat
Jedna sroczka smutek wróży
Dwie radości pełne dni
Trzy to dziewczę urodziwe
Cztery - chłopiec Ci się śni
Pięć da srebra cały dzbanek
Sześć przyniesie złota moc
Siedem tajemnicę kryje
w najstraszniejszą ciemną noc.
No cóż, kiedy twoje życie rozpada się na kawałki, czasem rozpadasz się razem z nim.
Nie wszystko jest tym, na co wygląda, a ludzie nie zawsze są tymi, za których się podają.
"Głupie idealne dziewczyny". "Dziewczyny z doskonałymi fryzurami".
Niech to szlag, pomyślała dziewczyna, podnosząc się zza stolika i kryjąc twarz w otwartej książce. Odchrząknęła.
Robisz całkiem niezłe opatrunki - powiedział w zamian. - Gdzie się tego nauczyłaś? Na wojnie?
Właśnie miała zawrócić, kiedy na końcu korytarza otworzyły się drzwi i z cienia wyłoniła się niezidentyfikowana postać.
Patrząc na niego, miała wrażenie, że chłopak przypomina ofiarę z jakiegoś horroru
Wiedziała jednak, że Carter towarzyszył jej przez większość czasu - budziła się kilka razy dręczona koszmarami i pamiętała, że ją uspokajał, szepcząc: „Wszystko w porządku, śpij.
,,Nagle przypomniała sobie słowa Cartera : ,,Nie ufaj Sylvainowi,to kłamca''
Oczywiście, że coś się stało, Allie! Wszyscy kłamią - Machnęła ręką w jej stronę. - A ty o niczym nie wiesz. Nie powiedzą ci prawdy, ponieważ nie wiedzą dlaczego tu jesteś. Ani kim jesteś. Kim jesteś, Allie Sheridan?
''Nie wszystko jest tym, na co wygląda, a ludzie nie zawsze są tymi, za których się podają''
Wyobraź sobie, że jesteśmy gdzieś indziej. W jakimś naprawdę pięknym miejscu. Może na plaży. Otacza nas biały piasek, a woda jest idealnie niebieska. - Tu jesteś bezpieczna - powiedział niskim spokojnym głosem.
Czy jaśnie pani życzy sobie towarzystwa? - zapytał, gdy się do niego zbliżyła. - Jaśnie pani mogłaby zabić za kanapkę z bekonem. - poinformowała.
Nic nie wiesz. Naprawdę nic nie wiesz. To. głupie. Nikt ci nic nie powie. Nikt ci nic nie powie.
Musisz mi zaufać, Allie. -Spojrzenie Cartera zdawało się wypalać w niej dziury, ale nie odwróciła wzroku. -Niby dlaczego? Ty mi nie ufasz. Stali w auli otoczenie blaskiem świec rozstawionych na stołach, parapetach i umocowanych w olbrzymich kandelabrach. -Za to mogę ci pomóc. -W oczach chłopaka odbijały się migocące płomienie. Ktoś nagle załomotał w drzwi. Allie poczuła szybsze bicie serca. -Kto to jest? Kto jest za drzwiami, Carter? -Musisz mi zaufać -w jego głosie pojawiła się ponaglająca nuta. -Jesteś w stanie? Spoglądając przez ramię, zauważyła, że drzwi zaczynają pękać pod gradem uderzeń. -Tak! -wrzasnęła zalewając się łzami. -Tak! Ufam ci, Carter!
Poczuła, jak wypełnia ją niespodziewany smutek. Miała wrażenie, że zaraz się popłacze, ale udało jej się powstrzymać. Nie potrafiła zrozumieć, co się z nią dzieje. -O czym twoim zdaniem jest ten wiersz, Allie? Przerażona, że Isabelle wciąż czegoś od niej chce, próbowała wymyślić odpowiedź. -On się boi -odparła prawie szeptem. -Boi się powiedzieć komuś o swoich uczuciach i przepełnia go smutek, ponieważ ta osoba o tym nie wie. -Dlaczego się boi? -spytała Isabelle. -Bo ona może ich nie odwzajemniać. To, że Carter wyrywał się z odpowiedzią, wcale jej nie zaskoczyło. Allie wbiła wzrok w zeszyt i obrysowała motyla małymi, połączonymi kółeczkami. -W takiej sytuacji uznał, że lepiej będzie, jeśli ona się nie dowie. -dokończył chłopak. -Dlaczego jego zdaniem tak jest lepiej? -drążyła Isabelle, opierając się o pustą ławkę. -Skąd wie, że ona nie odczuwa tego samego? Jak ma się dowiedzieć skoro boi się zapytać? -On boi się zranienia -wyszeptała Allie, rysując kolejne kółeczko. Isabelle wodziła zaciekawionym wzrokiem od niej do Cartera i z powrotem. -Tak stwierdziła wreszcie. -To by wyjaśniało sprawę." -C.J. Daugherty "Wybrani