Cytaty Elżbieta Zdrojowa-Krawiec

Dodaj cytat
- Nigdy nie będziesz szła sama - powiedział Adam, zatrzymując mnie lekkim dotknięciem ramienia. Na koniec powtórzył to, co wbiło mi się kiedyś jak bezpieczny przełącznik, a teraz stało się słownym symbolem naszej przyjaźni: - Nigdy. Pamiętaj - zaakcentował "nigdy" tak mocno, że wiedziałam, że jestem bezpieczna już na zawsze.
Staliśmy jak dwa splecione drzewa. Tak jak popioły zamknięte w żałobny pierścień zatrzymaliśmy siebie na zawsze.
Każda z nas robi coś, czego nie musiałaby, gdyby nie presja społeczna, a konkretnie męska.
- Bez obrazy, nie chcę wypominać wieku. Ale można rzucić hasło "Gniew łączy pokolenia". Niby mamy w dupie politykę i społeczeństwo. Ale jak trzeba, to idziemy i to na całego, nie ma zmiłuj się. Wszyscy jesteśmy wojowniczkami.
- Wulgarne, proszę pani, to są tortury, a nie gniew - odparł chłopak.
Każdego dnia przyglądałam się sobie. Wiedziałam, że depresja to choroba, z którą nie można się pożegnać.
To mężczyzna zabezpiecza byt, płaci rachunki, a kobieta gotuje i dba o dzieci. Wiadomo kto chodzi na ryby, a kto maluje paznokcie. Te wszystkie podziały co do ról zawsze mnie denerwowały. Nie utożsamiam się z nimi. Stąd gender i wielki krajowy lament.
Wrażliwość myli się ze słabością i jeszcze podkreśla, że to takie niemęskie. Chłopcy nie płaczą.
Dzięki Tobie nie boję się życia, choć mam w głowie różne jego scenariusze. Jeśli nie stracę Cię z oczu, to spełni się moje marzenie - byś był.
A jednak wiedziałam, że wczoraj spadł szklany klosz, przykrywając mnie i odkształcając widzenie świata.
Kochać drugiego człowieka to nie zdrada. Cała reszta już tak.
- Ułożyć to się może pies na wycieraczce!
- Tamtej dziewczyny już nie ma. Jesteśmy teraz osobnymi bytami z własnym życiem, bagażem, garbem, pragnieniami, rozczarowaniami i Bóg wie, czym jeszcze. Też patrzę na ciebie i szukam tamtego chłopaka. I znajduję. Mam wrażenie, że te lata, gdy się nie widzieliśmy, to chwila.
Po latach siedzenia w klatce - i to wcale niezłotej - kupiłam samochód i ruszyłam we własną podróż, zmagając się ze sobą, gdyż życie w zgodzie z własnymi uczuciami okazało się niełatwe.
Życie zaczyna się po pięćdziesiątce - tak twierdzą ci, którzy wcześniej sądzili, że po trzydziestce lub po czterdziestce.
Liczenie na to, że drugi człowiek zdejmie z ciebie smutek, załatwi za ciebie to, z czym się zmagasz, jest złudne i niebezpieczne. Ale też każdy pragnie bliskości. To przecież sens miłości, kto wie, czy nie największy i najlepszy. Nie jestem sama. Sama już byłam.