Jack pojawił się u mnie w nocy, po sześciu miesiącach braku kontaktu. Trzymał dwanaście czerwonych róż. Powiedział, że jest mu przykro, że mnie kocha i chce wszystko naprawić. Cała moja złość o jego p...
Zaufanie to trudna sztuka. Czasami miałam wrażenie, że to żywy organizm, który kształtowałam, tak aby pasował do moich potrzeb w danym momencie. A kiedy indziej przypominało coś nieokiełznanego, co miało przypływy i odpływy jak ocean.