Cytaty Leo Murray

Dodaj cytat
Wszyscy zgadzają się z tym, że niektórzy są po prostu urodzonymi wojownikami, najlepsze wyniki przyniosło jednak wytrenowanie poprzez stosowanie realistycznych ćwiczeń.
Wiele cech indywidualnych ma dużo większe znaczenie niż predyspozycja do walki.
Psychologia pola walki to nowy sposób rozumienia walki. Nie jest tak jak morale żołnierzy, mglistym pojęciem, które zawiera wszystko - od kultury narodowej po jakość butów.
Różnica między wojną prawdziwą a udawaną może wydawać się oczywista, ale gdy raz się ją ostatecznie zrozumie, można się zastanowić, dlaczego mimo wszystko da się zaobserwować pewne zmienności.
Każdy żołnierz zdaje sobie sprawę, że działania na flankach wpływają na psychikę nieprzyjaciela.
Tylko nieliczne pozycje obronne są przygotowane na atak z każdego kierunku.
Bardzo trudno zmierzyć coś tak mglistego jak morale na polu walki.
Siły powietrzne, wojska pancerne czy poplecznicy kłamstwa wietnamskiego przekonywali do swoich racji, mając na uwadze tylko swój wąski punkt widzenia i wyselekcjonowane argumenty; swoim postepowaniem jedynie umacniali uprzedzenia.
Wygrani - to ważne! - wygrani to ci, którym uda się skłonić do zaprzestania walki więcej gości po drugiej stronie.
Walka jest tak naprawdę dużo trudniejsza, niż to się niektórym wydaje. W każdej walce jest kilku takich, co wolą popijać tequilę i tylko w połowie robią to, za co im się płaci - i tak jest po obu stronach.
Gdy tylko próbuje odpowiedzieć ogniem, jego serce tak bardzo przyspiesza, że ręce nie są w stanie utrzymać równo karabinu.
Gdy mózg ogranicza percepcję poszczególnych zmysłów, najważniejsze informacje są blokowane lub ignorowane.
Czas wydaje się a to zwalniać, a to znów przyspieszać, tworząc chwile pełnej jasności i minuty dezorientacji. Żołnierz przypadkowo skupia uwagę na miejscach, w których może się chować nieprzyjaciel: krzaku, murze, linii drzew.
Na skraju makowego pola w Afganistanie młody żołnierz właśnie poczuł pierwszy smak walki. Przykuca w sięgającej po pas wodzie z kanału irygacyjnego i zjełczałym szlamie, a kule świstają mu nad głową. Maszeruje od świtu, szukając kłopotów, skrycie jednak marząc, by ich nie znaleźć.