Cytaty Maciej Kapuściński

Dodaj cytat
Konsekwencje. Teraz będziesz je ponosił, ale z każdym dniem będziesz więcej rozumiał. Nie masz pewności, że to się uda. Tak naprawdę nie masz pewności, że ona będzie czekać. Nie masz pewności, że wrócisz. Wszystko teraz jest kwestią wiary. Pokory. Szczęścia.
- Sprawy od zarania dziejów są skomplikowane. nie ty pierwszy i nie ostatni mierzysz się z takimi trudnościami...
- I co pan wygra? Inną wolność dla tego kraju? No niech pan powie w końcu, o co pan walczy!
- No właśnie. To jest kluczowe pytanie. O normalność, panie profesorze... o normalność dla tego kraju. Ale nie tylko! - Piotr spojrzał przed siebie, jakby szeptał. - Marzy mi się Polska potężna...
Nie po to niszczono kręgosłup etyczny tego kraju; nie po to wstawiano nowy; nie po to zmieniono ustrój na demokrację, by pan jednym posunięciem chciał coś zniszczyć, a raczej próbował coś wytworzyć.
To tak, jakby obudzić się ze snu, w którym się ani nie śni o pięknych rzeczach, ani o złych, a jednak się budzi.
Bo najważniejsza jest prowokacja. To od niej się wszystko zacznie. Merytoryczny kontekst dyskusji jest wykluczony, po pierwsze dlatego, że on sam nie mógłby nam nic sensownego powiedzieć, po drugie, powstałby bełkot, po trzecie nasz prezydent może być, jak wiemy, pijany.
My jesteśmy w tym samym miejscu, w którym był Piłsudski po powrocie z Syberii, tyle że on na pierwszy widoczny etap swojej działalności musiał czekać do 1905 roku, czyli ponad dziesięć lat. My dopiero zaczynamy, a już możemy za parę miesięcy osiągnąć bardzo wiele.
Naszym celem jest zwyciężyć poskomunę, ująć ją w piękne słowa i przyłapać na gorącym uczynku.
Przypomniał sobie o zegarku, który gdzieś głęboko w płaszczu tykał swoją wartość, uchodząc za drogi antyk w swojej profesji, będący prezentem od dziadka, który kupił go w Nowym Jorku kilkadziesiąt lat wcześniej. Sam od dawna nie wiedział, co z nim zrobić. Myślał więc, jak się go pozbyć, tym bardziej, że nie znosił nosić ze sobą czasu - tego jarzma zabierającego mu poczucie wolności, jak uważał od jakiegoś czasu.
Morze tylko poprzez nieustanną własną pracę odróżniało się od przestrzeni atramentowego poranka i jeszcze ciemniejszego, modrego firmamentu. Dla osoby obserwującej to zjawisko oczywistym było zagubienie się w tych trzech odcieniach ciemności.
Widok miłości, jaką miała w oczach, miał w sobie coś z wolności, z jej świadomego wyboru, absolutu, który przytłaczał go swą bezgraniczną siłą.
Zanurzył się jeszcze głębiej, tak by zapomnieć; tak by choć przez chwilę stracić panowanie nad sobą, bo tylko ta jedna chwila była warta tego wszystkiego. Za moment, gdy skończy, poczuje wstręt do siebie, do niej.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl