Szkoła narzeczonych recenzja

Szkoła narzeczonych

Autor: @Honorata77 ·1 minuta
2012-07-25
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Maria Krűger pisała „Szkołę narzeczonych” w latach 1943-44, gdy na ulicach leżał gruz z zrujnowanych budynków, panował głód, niepewność jutra i często brak nadziei. Młodzi ludzie zamiast cieszyć się normalnych życie, stawali się żołnierzami, włączali się w konspirację. Nastoletnie dziewczyny, pomimo tego co działo się wkoło, a może właśnie dlatego, marzyły o normalnym życiu, szkole, domu, chłopcach. Dzięki taki rozmowom powstała ta książka.
Maria Anna Szelążkówna zwana Marianną to 15 letnia dziewczyna, mieszkająca z rodzicami, oraz starszym bratem w Warszawie. To zwykła dziewczyna, bez wielkich aspiracji, osaczona przez ciotki, które wychwalają pod niebiosa swoje córki, robiące karierę. A Marianna, o zgrozo, marzy o domu i dzieciach ,nie ma zawodowych aspiracji! Ciotki próbują uratować to lekkomyślne dziewczę i znaleźć jakiś ciekawy zawód dla Marianny, gdyż każda kobieta powinna mieć fach w ręku.
„- Ależ ty jesteś świetna Marianno! Czy naprawdę nic cię nie interesuje? Czyżbyś miała zamiar uprawiać zawód panny na wydaniu?- ciotka Helena, pełna ironii i politowania zapaliła papierosa”.
Zdesperowana Marianna zaczęła już nawet rozważać karierę pielęgniarską. Na szczęście los się do niej uśmiechnął i w kolorowym czasopiśmie znalazła reportaż o szkole nazwanej przez autora „Szkołą narzeczonych”. Instytucja ta zajmowała się kształceniem dziewcząt na idealnie panie domu, niezależnie od tego, czy zarządzać będą pałacem, mieszkaniem w mieście czy też wiejskim gospodarstwem. Program zajęć obejmował między innymi gotowanie, diety, prasowanie, oporządzanie zwierząt gospodarskich i tym podobne fascynujące przedmioty. Marianna, urodzona kucharka, marząca o własnym domu i dzieciach a z „bezlitosną obojętnością wyrzucająca ze swego przyszłego życia pętającą się postać małżonka.” natychmiast postanowiła wstąpić w progi tej szacownej placówki.
Ta zabawna i ciepła książka opowiada o przygodach Marianny i jej koleżanek, o szkole, rozrywkach i pierwszych miłościach. Ja uwielbiam „Szkołę narzeczonych” za staroświeckość, brak wulgaryzmów, brutalności i wszechobecnego seksu. Maria Krűger stworzyła lekką powieść, zdecydowanie dla pań, niezależnie od ich wieku.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szkoła narzeczonych
7 wydań
Szkoła narzeczonych
Maria Krüger
7.6/10
Seria: Kanon Lektur

Maria Anna Szelążkówna lub prościej Marianna ma 15 lat. Pewnego dnia wybiera się do kina i od tego momentu wszystko się zmienia. Niedługo potem wyjeżdża do Jagodna. Jaki jest cel tej podróży? Kim są ...

Komentarze
Szkoła narzeczonych
7 wydań
Szkoła narzeczonych
Maria Krüger
7.6/10
Seria: Kanon Lektur
Maria Anna Szelążkówna lub prościej Marianna ma 15 lat. Pewnego dnia wybiera się do kina i od tego momentu wszystko się zmienia. Niedługo potem wyjeżdża do Jagodna. Jaki jest cel tej podróży? Kim są ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Honorata77

Przebudzeni
Przebudzeni

Chris Wooding jest autorem w Polsce niemalże nieznanym, a szkoda bo ma na kocie nie jedną książkę zarówno dla młodszego jak i starszego czytelnika. Przebudzeni to pozycja...

Recenzja książki Przebudzeni
Pocałunek śmierci
Pocałunek Śmierci

Doszłam do wniosku, że napisanie dobrej książki grozy wiąże się nieodmiennie z umiejętnością tworzenia klimatu, kreślenia plastycznych, wiarygodnych opisów i budowania na...

Recenzja książki Pocałunek śmierci

Nowe recenzje

Dzieci jednej pajęczycy
Pajęczyna
@CzarnaLenoczka:

W świecie gdzie woda i świeże powietrze nie są oczywistością a towarem luksusowym pajęcza bogini ma oko na wszystkie sw...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
Na trwogę bije dzwon
Fascynująca podróż do przedwojennego Poznania
@czytanie.na...:

Niektóre książki zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. W moim na stałe zagościła seria kryminalna z Antonim Fis...

Recenzja książki Na trwogę bije dzwon
Czuwając nad nią
Skala Mercallego
@Chassefierre:

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe...

Recenzja książki Czuwając nad nią