Prze­cież do­brze wiemy, jak one tam wy­glą­dają, w trum­nach. Nie przy­po­mi­nają na­szych dziew­czyn, nie pach­ną, nie śmie­ją się, nie pod­no­szą głosu o skar­pety zo­sta­wione na środ­ku po­koju. To wszyst­ko ma być tylko wy­zwa­la­czem pa­mięci, to w ni­czym nie przy­po­mina na­szych żon. Gro­bo­wiec jest fa­sadą, czy­telną i gło­śną w swej po­zor­nej, cmen­tar­nej ci­szy in­for­ma­cją, że pa­mię­tamy. To szyld wy­sta­wiony dla skle­pu z pa­mię­cią. Za­mknię­tego skle­pu. Wszyst­ko, co na pół­kach, po­zor­nie na sprze­daż, jest jed­nak do­stęp­ne tylko dla wy­bra­nych, tych, któ­rych coś wiąże z mar­twą osobą, ina­czej zo­ba­czysz pu­ste półki. I ta pa­mięć się li­czy, a nie to, co do­okoła, ten po­mnik, ja­kość mar­muru.
Został dodany przez: @Malwi@Malwi
Pochodzi z książki:
Miasto mgieł
Miasto mgieł
Michał Śmielak
7.5/10

Coś czai się we mgle… Sandomierz spowity październikowymi mgłami łapie oddech po intensywnym sezonie turystycznym. Spokój mieszkańców burzy jednak brutalne morderstwo kobiety. Podobnie jak w zapom...

Komentarze