Śmierć Whartona nie wpływa na mój stosunek do jego twórczości, zawsze lubiłam i nadal lubię jego książki, a swoją drogą Międzyrzecz leży całkiem niedaleko mojej miejscowości :) pozdrawiam
szkoda mi W.W..... towarzyszyl mi od poczatku swojej dostepnosci w Polsce.... "Tato" i "Ptasiek" to dwie moje mlodziencze pozytywne "traumy" jednak jego ostatnie ksiazki byly dosc kiepskie i najprawdopodobniej dopisywane przez jego syna - lekka zmiana stylu na to wskazuje i poniekád pogloski........
Twórczość W.W. jest ciekawa, ale z całym szacunkiem dla pamięci o Nim...to raczej literatura dla adolescenta. Sama zresztą go czytywała i lubiłam, ale nie wyobrażam sobie obecnie zaczytywać się w jego książkach. Na wszystko jest odpowiedni czas... niestety. Z wiekiem czas na cięższy kaliber :cool: