Moim zdaniem raczej niszczenie książek. Warto pamiętać, że każda książka ma swoją wartość artystyczną, jest już sztuką samą w sobie. Nie potrzebuje ulepszeń.
Poza tym pamiętajmy o lasach, które są wycinane na potrzeby wydrukowania każdej książki. A wyżej przedstawiona "rzeźba" nie zachwyca...
Jestem amatorką-artystką, więc dla mnie to jest sztuka. Czasem warto poświęcać jakieś cenne rzeczy, by wyszło z tego coś pięknego ;) To prawie tak samo jak z tym, że artysta poświęca swój czas, żeby powstał obraz, który potem podziwiają ludzie.
A ja jestem rozdarta. Z jednej strony wygląda to niesamowicie i pięknie, z drugiej stworzone z książek, które uwielbiam. Zgadzam się z Inter: jeżeli książki przeznaczone na zniszczenie to można je spożytkować w taki kreatywny sposób. :)
skojarzyło mi się to z jaskinią Platona, hm, czy to z jego książek powstało? To by było dopiero przesłanie...
A czy sztuka, czy też nie? to zależy. Miotły z książek bym nie strawiła, a widziałam coś takiego. Powyższe mi się akurat podoba.
Ostatnio zła jestem na wydawców, bo błędów w książkach co niemiara, a erraty, to już chyba żadne wydawnictwo nie stosuje, więc ze złości czasami o miotle myślę... nie, nie, żart, ale w dołku ściska.
Miałam kiedyś wszystkie encyklopedie Gutenberga, bzdur w niej było co niemiara, ustawiłam w stos i była kolumna pod rzeźbę, teraz leżą na strychu, nie mam sumienia wyrzucić i właśnie je mogłabym oddać na taką sztukę, bo naukowy użytek z nich żadny.
SZTUKA! Ta praca doskonale pokazuje, że można znaleźć wśród książek swoje miejsce, w którym poczujemy się dobrze i które będziemy traktować jak swój dom. Nie jest to dla mnie bezsensowne niszczenie książek (choć niestety posłużono się aż pięcioma), ponieważ robione jest to w imię wyższych wartości i nie nałogowo. Wystarczy spojrzeć na to dzieło, by przekonać się, że nie każdy jest w stanie stworzyć coś tak pięknego.
Szczerze powiedziawszy, jestem wrogiem niszczycieli książek. Kiedy widzę, że ktoś po nich maże, zwłaszcza długopisem (!) lub zawija je tak, że wręcz łamie się im grzbiet, to ciarki mi chodzą po plecach z przerażenia. Jednakże powyższy przykład niszczenia nieco odbiega od tych standardów. Przychylam się tu ku wypowiedzi Patrylandii - jeśli książka nie niesie ze sobą żadnego przekazu naukowego, bo wiadomości w niej zawarte nie są aktualne, to czemu miałaby stać na półce, kurzyć się i zabierać miejsce innym wartościowym pozycjom? W takim przypadku nie mam nic przeciwko "zniszczeniu" jej w celach artystycznych. @patrylandia: Co do erraty, to ostatnio znalazłam jedną w książce z wydawnictwa Świat Książki i przyznam, że byłam tym faktem mile zaskoczona.
To straszne! A jak "artysta" zechce zdobić "dzieło" z żywego człowieka, np z dziecka, to zabije je lub okaleczy? Niech rzeźbiarz szuka innych materiałów do tworzenia. Książki są zawsze ważniejsze od jednej rzeźby, bo niosą więcej treści, mądrości, artyzmu. Niszcząc książkę, zabijasz więcej...
Jest to wandalizm.Niektórzy mówią że można jeśli książki są nic nie warte,ale jakie to są .Znam ludzi dla których najcenniejsza jest Biblia oraz takich którzy na poczesnym miejscu mają dzieła Lenina .Spotkałem się wypowiedzią że można niszczyć dla wyższych celów .Na świecie dalej pali się książki dla wyższych celów - pochwalić? Miałem kilka tysięcy książek.Część musiałem rozdać i zawsze ktoś je wykorzystał .Lecz nie na pseudo sztukę.
ja bym powiedziała że jest to zarówno sztuka, jak i niepotrzebne niszczenie książek; rzeźba sama w sobie zapiera dech w piersiach i niesie wiele znaczeń, w tym również metaforycznych; z drugiej strony za każdym razem jak widzę takie rzeźby mam dreszcze widząc, co zrobiono w tymi niewinnymi książkami (oczywiście domyślam się/mam nadzieję, że wykorzystują te "niepotrzebne", ale i tak - to boli)