Zgadzam się ze zdaniem Froda - ludzie poniekąd boją się tego z czym - do tej pory - nie mieli żadnej styczności. W wielu przypadkach nie starają się tego nawet zmienić. Moim zdaniem powinno się otwierać na społeczeństwo i nie brać pod uwagę tego, czy ktoś jest całkowicie sprawny, czy też nie...
Być może nie jestem w 100% obiektywna, jednak sama zdecydowałam się na studia, które w przyszłości umożliwią mi większy kontakt z osobami niepełnosprawnymi. Co prawda planuję raczej zająć się logopedią itd, jednak kto wie co pokaże czas.
Jeśli chodzi o tolerancję, to uważam, że 3/5 Polaków - a nawet i więcej - jest bardzo mało tolerancyjnych. I nie chodzi mi tu już o wspomnianą piętro wyżej przez Froda "walkę o krzyż". Mam na myśli raczej wspomniany wyżej stosunek do mniejszości narodowych i ogólnie osób, które w jakikolwiek sposób wyróżniają się pod względem kulturowym, obyczajowym, religijnym, czy wreszcie mają odmienny kolor skóry.
Niestety aby to zmienić taki stan rzeczy przydałoby się rozpocząć swoistego rodzaju uświadamianie od osób dorosłych, które poniekąd 'sterują' własnymi dziećmi, które biorą przykład zarówno z nich, jak i niektórych poglądów. Ja wszystkim wiadomo małe dzieci w wieku przedszkolnym, czy też w początkowych klasach szkoły podstawowej są otwarte na 'nowości' (ehhh brzydkie słowo na okreslenie moich myśli ale wszystkie inne wyleciały mi z głowy). Z wielką ufnością podchodzą do osób, które w jakikolwiek sposób wyróżniają się od reszty. Dopiero z czasem nabierają w sobie dystansu do otoczenia. Bardzo często rodzice kierując się stereotypami sugerują dzieciom, że 'lepiej będzie, jeśli będziesz trzymać się z dala od Kaliego, ponieważ...". Nieraz tego przestrogi są wypowiadane przez zwykłe aluzje itd.
Nie mówię oczywiście, że we wszystkich przypadkach tak jest ale tego typu sytuacje zdarzają się bardzo często...