Przeczytałem kiedyś tekst wybitnego poety angielskiego o wybitnym poecie niemieckim, w którym zaintrygowały mnie rozważania o nazbyt sprawnej lakoniczności poetyckiej. Anglik uważał, że szkodzi ona wierszom Niemca. Nie ma czegoś takiego jak nazbyt sprawna lakoniczność poetycka. Została wymyślona przez tych poetów spektaklu, dla których poezja to nieustanny pean, jaki panujący porządek wygłasza na swoją cześć, jego chełpliwy monolog, a nawet mieszczańskie pojękiwanie w masce awangardy. W najnowszej książce Szymona Biry daje o sobie znać bardzo sprawna lakoniczność poetycka, czyli dobrze wykonana praca poety współczesnego, która zapewnia odbiorcy główną atrakcję wynikającą z lektury wierszy – nigdy nie będzie czuć się za dobrze. Wypada też dodać, że nazwisko poety niemieckiego pamiętam i pamiętać będę do końca, natomiast z Anglikiem jest już raczej słabo.
Darek Foks
Darek Foks