Oj widzę, że będę musiała zakończyć dobrą passę. Z racji, że podczas czytania książki nie zauważyłam ŻADNYCH pozytywnych stron powieści, postanowiłam wypisać wszystkie wady w punktach. 1. Zgorszenie moralne. Według książki "7 razy dziś" wartość człowieka przelicza się na jego popularność!!! Nie dałam rady czytać pewnych momentów, w których to główna bohaterka wraz ze swoimi przyjaciółkami prowadziła dialogi na temat seksu, chłopaków i ich sytuacji w szkole. Były one zdumiewająco ciekawe i wysnuwały nieprawdopodobne wnioski! Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać!!! Natomiast podczas wyśmiewania koleżanek i przedmiotowego traktowania rówieśników postawa dziewczyn była przedstawiana jako coś normalnego wręcz niezbędnego w naszym życiu. Według tego pseudo dzieła literackiego większość ludzi znanych i cenionych przeze mnie jest zerem, bo woli nie wrzucać się w oczy. Co więcej, zwierzęce wręcz zachowania głównej bohaterki oraz jej przyjaciółek- wyśmiewanie, dręczenie zawsze na koniec było obracane w taki sposób, że prześladowca nagle stawał się ofiarą, a ofiara katem! Żałosne! 2. Język. Ktoś napisał, że "autorka ma niesamowicie lekkie pióro". Moim zdaniem w tym przypadku "lekkie pióro" jest równe językowi na miarę dwunasto-czternastolatki, która nie przeczytała w życiu ani jednej książki. Jest to kompletna amatorszczyzna, a w niektórych momentach autorka nie potrafiła nawet sklecić zdania o więcej niż jednym orzeczeniu!!!!!!! Nie wspomnę już o inteligencji i elokwencji pisarki. Żenada! 3. Akcja. Akcja- żadna. Wlokła się za mną przez 3 tygodnie i za każdym razem musiałam zmuszać się do katorgi jaką było dla mnie czytanie "7 razy dziś". Wylewać łzy?! Chyba nad głupotą ludzkich pomysłów i zachowań opisanych w owej książce. Wciągająca?! Na pewno nie w moim przypadku! 4. Zakończenie. Już chyba gorszego nie mogło być! Dla mnie było jedynie kopią dnia szóstego o zmienionych szczegółach. Autorka najwidoczniej na koniec chciała stworzyć atmosferę tajemnicy, ale efekty opłakane, jak wszytko w "7 razy dziś". Dla mnie pisarka ośmieszyła się wydając tę książkę i pokazała jedynie poziom swojej inteligencji. Zmarnowany czas!