W chrześcijańskiej kulturze wieków średnich Modlitwa Pańska była fundamentem wiary; filarem, na którym opierała się nauka i katecheza Kościoła. Przywoływano ją w homiliach, tłumacząc wiernym znaczenie poszczególnych słów i przedstawiając wykładnię ewangelicznego źródła w języku ojczystym. Obie wersje modlitwy, według św. Mateusza i według św. Łukasza, zachowały się w niezliczonych rękopisach, często w postaci glos dodanych nad linią tekstu, na marginesach rękopiśmiennych kart, albo na ostatnich stronach kodeksów pośród innych, przygodnych zapisków. Obok tekstu łacińskiego pojawiały się przekłady – najpierw te bezpośrednie, w których dbano o precyzję względem oryginału. Z czasem na kanwie wersji kanonicznych tworzono swobodniejsze parafrazy poetyckie. Angielskie średniowiecze przyniosło wiele takich wierszowanych modlitw, różnych pod względem formy i treści – od krótkich, prostych utworów po wyrafinowane kompozycje, wzorowane na włoskich canzonach. Trzy najstarsze parafrazy, jeszcze z epoki anglosaskiej, są przedmiotem tej książki. Pisane wierszem aliteracyjnym, charakterystycznym dla germańskich plemion Północy, zachowały się w pojedynczych kopiach w trzech różnych rękopisach, datowanych na schyłek X i pierwszą połowę XI wieku. Łączy je nie tylko forma kompozycji ale i sposób obrazowania. Ułożone najpewniej przez anglosaskich mnichów, wykształconych w anglo-łacińskiej kulturze benedyktyńskich klasztorów, noszą na sobie piętno dawnych bohaterskich pieśni, wpisanych w rytm chrześcijańskiej modlitwy, którą przynieśli na Wyspę kilkaset lat wcześniej pierwsi misjonarze. Celem niniejszej książki jest przedstawienie tych właśnie trzech najstarszych staroangielskich parafraz Ojcze nasz w ich pierwotnym brzmieniu, w kontekście rękopiśmiennym i w przekładzie na język polski. Pater noster jest w pewnym sensie kluczem, który otwiera drzwi do anglosaskiego skryptorium i pozwala zajrzeć do pergaminowej księgi, by odkryć przepaść dzielącą współczesne wydanie od średniowiecznego zapisu, albo po prostu zachwycić się bogactwem tych pozornie surowych, zapisanych jednostajnym, drobnym duktem pisma, a w rzeczywistości precyzyjnie zaprojektowanych, rękopiśmiennych kart. Filologiczna rekonstrukcja tekstu źródłowego i oparty na niej przekład dają nadzieję na odsłonięcie tej warstwy wrażliwości chrześcijańskiej, która wykraczała poza obowiązki, wynikające z przestrzegania nauk katechetycznych i nakazów prawa kanonicznego, obowiązującego w świecie anglosaskim.