Współczesna fantastyka naukowa dojrzała - nie tylko tematycznie, ale i literacko. Tym samym jednak sprawiła, że przygodnemu czytelnikowi trudno jest ot, tak, zagłębić się w przypadkiem znaleziony tom - najczęściej szybko zrezygnuje ze zbyt obcej lektury. Antarktyka Kima Stanleya Robinsona nie należy do takich książek. Prawdę mówiąc, miejscami jest aż nadto staroświecka; wydłużone opisy, powolne zawiązanie akcji, nieustanne wtręty "edukacyjne" - wszystko to może nużyć, z drugiej jednak strony, jeśli damy się uwieść autorowi, czeka nas ciekawa podróż...