Mimo niż feminiatywy są obecne w języku polskim od 150 lat to nadal wzbudzają kontrowersję, psycholog owszem ale czy psycholożka, może pani psycholog. Architekt, brzmi tak swojsko, architektka według niektórych niekoniecznie. Ja jestem jednak za tym żeby używać form żeńskich, nawet jak dziwnie brzmią kiedyś przecież się z tym osłuchamy.
Agata Twardoch napisała tę książkę ze złości na to, że kobietom które zostają architektkami wcale nie jest łatwo, to zawód w którym prym wiodą mężczyźni. Mimo tego, że są dobre w tym co robią, to rzadko kiedy zbierają laury.
Ta książka to zbiór rozmów, autorka przeprowadzała je z kobietami architektkami. Przeprowadzone w luźnej formie sprawiają, że fajnie się je czyta. Spojrzenie kobiet które pracują w tym trudnym i wymagającym zawodzie, ich rozterki, radości i mega pozytywna energia.
Czytało mi się świetnie, tak jak bym wybrała się z koleżankami na kawę. Podejście kobiet do feminiatywów jak i również do feminizmu.
Nie zdradzę Wam już niczego, zapraszam do przeczytania.