To On uformował naszą planetę, gdy Układ Słoneczny można było jeszcze nazwać "młodym". To On poruszył Ziemię, sprawiając że zajęła swoje miejsce na orbicie wokół gorejącej gwiazdy. I do Niego miał należeć ten świat - po to pozostawił tutaj swe Dziecię, gdy sam wybrał się w niewyobrażalnie długą wędrówkę. Ale Wszechświat wpłynął na akt kreacji, wykorzystując Jego nieobecność. Dziecię - Strażnik odeszło z Ziemi i przez millenia trwało w oczekiwaniu na satelicie zwanym przez nas, ludzi, Księżycem. Teraz jednak nadszedł czas, gdy Stwórca powrócił - i musi poprawić to, co nie pozwala mu znaleźć ukojenia na Ziemi. Ta zmiana oznacza śmierć wszystkiego, co żywe. Czy można pokonać Boga?