Nie umiałam się nigdy zaangażować w naukę geografii, nie widziałam w niej niczego fascynującego, wyjątkiem były działy poświęcone Polsce. Tak poza szkołą interesowałam się oczywiście wszystkim, co związane z Australią i Włochami, ale poza tym mam raczej ogólne pójście o świecie. Zresztą niedawno też czytałam książkę o Italii i spodobała mi się na tyle, że zdecydowałam się na podobną publikację o innym miejscu.
"Bali. Opowieści z wyspy bogów" to pozycja wydana tak jak "Italia. Kraina kontrastów i różnorodności". Mamy tu więc dość luźną formę przekazu i mnóstwo fantastycznych fotografii. Zaczynałam tę lekturę, mając pojęcie jedynie gdzie mniej więcej ta wyspa leży, skończyłam ze sporą dawką wiedzy o balijskiej kulturze, więc na pewno było warto.
Aleksandra Najda-Michałowska niewątpliwie jest w Bali zakochana, ale jej styl pisania niekoniecznie do mnie trafia, jest nieco pretensjonalny. Niewątpliwie ma się czym pochwalić, zapracowała na życie o jakim niejeden marzy, jednak nawet w takiej sytuacji warto zachować skromność. Pewność siebie jest cechą pożądaną, wywyższanie się już mniej, zwłaszcza gdy miała to być opowieść o Bali a nie samej autorce.
Nie zmienia to jednak faktu, że na podstawie jej doświadczeń można zaplanować sobie dość niebanalną podróż na tę wyspę. Sporo w tej książce praktycznych wskazówek, ale też opisów codzienności, które pozwalają lepiej wyobrazić sobie warunki życia tam, czyli to, czego podczas urlopu raczej się nie zazna. Jednak turyści mogą skorzystać z podpowiedzi, jak nie dać się naciągnąć miejscowym i skorzystać z atrakcji mniej komercyjnych a równie pięknych.
Zdjęcia robią niesamowite wrażenie, można stwierdzić nawet, że mają duszę. Oczarowały mnie, podobnie jak to, czego dowiedziałam się o balijskiej kulturze, jednak na wyspę się nie wybiorę. Wschodnim krajom wolę przyglądać się z Europy, cenię sobie naszą postępującą urbanizację, która nie obejmuje tylko turystycznych regionów. Spory niesmak wywołuje u mnie skrzyżowanie zbytecznego przepychu ze skrajną biedą, nie czułabym się dobrze wypoczywając w apartamencie ze świadomością, że kilka ulic dalej na podobnej przestrzeni, choć w znacznie gorszych warunkach żyje na co dzień wieloosobowa rodzina.
"Bali. Opowieści z wyspy bogów" to w zasadzie jedna wielka opowieść Aleksandry Najdy-Michałowskiej o życiu w jej własnym raju. Nie jest jednak podkoloryzowana, poznajemy w niej wiele zwyczajnych problemów z jakimi wraz z mężem musiała się mierzyć. Warto zapoznać się z tą pozycją, by odbyć niezwykłą podróż do innego świata.
Moje 6/10.