Opinia dotyczy dwóch tomów Consolation Duet: Consolation i Conviction.
O autorce a tym bardziej książce nie wiedziałam nic. Zaczynałam czytać w ciemno, nawet na dobrą sprawę nie zaglądając w blurba. Można też powiedzieć, że to lekka odmiana od tego co ostatnio było u mnie na tapecie, w końcu bohaterowie nie są w liceum :P
Początkowo, gdy Natalie dowiaduje się że została wdową myślałam że to będzie coś bardzo smutnego. Że mnie przygnębi i będzie ciężko. Ale o dziwo nie, ten smutek i żałoba nie zostały podane przygnębiająco. Raczej powiedziałabym że to etap przejściowy potrzebny bohaterce do zamknięcia pewnego etapu i otwierający drzwi do prawdziwej miłości.
Bo nie będę ukrywać, Aarona nie polubiłam. Od początku, mimo braku powodów ku temu, no nie polubiłam dziada i już. Jakiś taki śliski mi się wydał, fałszywy. Swoją drogą nie lubię strasznie tego imienia, to może dlatego :P a może zadziałała moja intuicja? Bo przecie to świnia pierwszej wody.
Inaczej ma się rzecz z Liamem. No tu od pierwszej chwili zapaliła się lampeczka ‘fajny facet na horyzoncie’. I chyba bym Natalie natrzaskała jakby się na niego nie zdecydowała.
Rozumiem że musiało jej to chwilę zająć, dobrze natomiast że nie zwlekała w nieskończoność.
Szkoda też w sumie że ich historia jest rozbita na dwa tomy i potem Liam się tak miota, ale starałam się go zrozumieć. W sumie miał facet spory dylemat moralny.
I tak po pierwszym tomie zwątpiłam lekko w HEA Lee i Liama, ale no kurczę nie po to się tyle czasu koło siebie kręcili żeby potem rezygnować. Na dodatek Liam przecież zrobił dla Natalie wyjątek :P
Co mi przeszkadzało ogromnie to styl. Nie wiem czy to wina autorki, czy tłumaczył to gamoniasty student pierwszego roku z pomocą Google Translatora, czy kumulacja, nie mam pojęcia. Swoją dtogą co tłumaczył to albo poszedł na łatwiznę albo nie znał polskich odpowiedników. Np. pytanie do siedzącego przy barze Liama – ‘Czym się trujesz?’
Wiem że w angielskim to tak dosłownie brzmi ‘ What’s your poison?’ no ale litości, pytanie zadał nie diler, nie deratyzator tylko laska która chciała go poderwać...
Nie powiedziałabym że to NA albo że romans pomieszany z dramatem. Może lekko dramatozą zalatuje w drugiej części, ale nadal jest to całkiem przyjemny, lekki romans.
No i jak dla mnie powinien zostać wydany jako jedna książka, tylko z podziałem na części. Bo Consolation jest zakończone tak, jak książek się kończyć nie powinno, dlatego opinia jest jedna ;)