Opinia na temat książki Conviction

IN
@InezStanley · 2019-06-16 18:02:53
„L’amor che move il sole e l’atre stelle- Mam na myśli, że bardzo cię kocham, zaufaj mi!”- Dante

Zakończenie pierwszej części DYLOGII, było dla mnie totalnym zaskoczeniem, którego wręcz się nie spodziewałam. Kompletnie nie zdawałam sobie z tego sprawy, że C. Michaels coś tak nieoczekiwanego mi zaserwuje. Więc czym prędzej musiałam sięgnąć po drugi tom tej fascynującej historii. Nie mogłam się zgodzić na taki koniec, zapewne zgodzicie się ze mną, że każdy przecież zasługuje na to by być szczęśliwym. To jest jedna strona medalu. Natomiast druga wygląda tak, niektórzy z nas ( nie tylko bohaterowie literaccy) potrafi to szczęście odnaleźć zdecydowanie szybciej i je doceniać każdego dnia, a inni muszą swojego szczęścia poszukiwać nadal, a co za tym idzie, oni porządnie się nad nim zastanowić i przeanalizować kolejne ruchy, by je odnaleźć, a nie kręcić i miotać w życiu innych by je im zniszczyć, bo takie zagrywki nie doprowadzą go do upragnionego szczęścia. Wy też tak macie, że nie możecie spać po nocach, bo za wszelką cenę pragniecie dowiedzieć się, co wydarzy się u bohaterów, których pokochaliście całym sercem? Ja właśnie tak mam.
Przyznam się, że wróżę wydawnictwu SZÓSTY ZMYSŁ świetlaną przyszłość w doborze literatury kobiecej. A dzięki tej serii, jak i innym powieściom może zajść naprawdę daleko.

A zatem od początku. Będziecie zaskoczeni tym, że drugi tom jest o niebo lepszy od swojego poprzednika. Zapewniam Was ,że będziecie się dobrze bawić podczas lektury. Będzie dużo śmiechu za sprawą humorystycznego akcentu, który gdzieś zawsze przeplata się między bohaterami. Będą również wzruszenia, trochę złości, a to wszystko dostarczą nam postacie przedstawione w tej historii. Oni również dostarczą nam mnóstwa emocji pozytywnych, jak i negatywnych. Choć był taki moment, gdzie miałam dziką ochotę zdzielić Liama w ten jego kurzy móżdżek, by wziął się w garść i zawalczył o serce kobiety, którą pokochał. Jednak nie mogłam się pogodzić z jego wyborem, który spowodowany był honorem i lojalnością, które dla żołnierza są świętością. Dokonał go przede wszystkim, dlatego że kierował się dobrem Natalie i jej córeczki. Liam nie tylko jako żołnierz, ale też jako człowiek musiał stanąć przed wielkim dylematem, w którym tak naprawdę poświęcił samego siebie w imię miłości.
Po trudnym okresie żałoby, nareszcie życie Natalie nabiera tęczowych barw, które wcześniej zostały zastąpione bólem, żalem, smutkiem po stracie ukochanego. Na szczęście jest to już za nią. Jej życie wróciło na właściwe tory i zaczęło się układać, by mogła na nowo dostrzegać jego pozytywne strony. Jej największym szczęściem i radością jest jej ukochana córeczka, jak i bezwarunkowa miłość Liama, którego pokochała jeszcze bardziej żarliwie jak on ją, czyli całym sercem. To właśnie dzięki pomocy Liama, Natalie udało się przetrwać okres żałoby i na nowo wrócić do normalnego życia i przede wszystkim na nowo uwierzyć w wielką moc miłości, która jest nieodłączną częścią jej świata. Nie mogłam uwierzyć w to jak wszystko co zwiastowało szczęśliwą i świetlaną przyszłość mogło się tak zagmatwać, jak za jednym dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Ten nieoczekiwany, wręcz gwałtowny zwrot akcji sprawił, że w sercu moim jak kolejnych czytelników oraz tej przecudnej pary wkradł się niepokój i niepewność o ich wspólną przyszłość. A tym nagłym zwrotem akcji jest powrót Aarona, którego od ponad roku uznano za zmarłego męża Natalie, jest co tu dużo mówić nie małym zaskoczeniem. Nie tylko dla bohaterów tej historii, ale również dla czytelnika, który zachodzi teraz w głowę: I co teraz będzie?, albo Jak teraz będą wyglądały stosunki między przyjaciółmi?
Chyba nad Aaronem czuwała Boża Opatrzność, dlatego cudem ocalał z piekła wojny. Jednak nie jest on niczego świadomy tego co tak naprawdę wydarzyło się pod jego nieobecność. Aaron nie ma pojęcia, że jego ukochana żona zdołała ułożyć sobie życie i to z jego najlepszym przyjacielem. Mimo brzemienia grzechów przeszłości, niestety których się dopuścił, lecz czasu już nie cofnie. Jednak odnajdzie w sobie siłę by zawalczyć i odzyskać rodzinę, którą mimo wszystko nadal kocha. Jak sądzicie, czy podoła tej walce? Czy uda mu się odzyskać bliskich? Czy nasza Natalie jest przekonana o swoich uczuciach do Liama i z pewnością nie odpuści walki o niego?
Zastanawiam się, które z tych uczuć będzie na tyle silne, by zaważyć o losach bohaterów?
Stało się całkiem inaczej. Powrót Aarona wszystko skomplikował. Wyszło na jaw, że on również dopuścił się zdrady i pomimo tego nie zamierza odejść i tym samym opuścić ukochanej żony, która również dopuściła się zdrady ( lecz jej wydźwięk jest zupełnie inny, bo wtedy uważała go za zmarłego). Na chwilę obecną nasza bohaterka musi zmierzyć się z niełatwą dla niej samej sytuacją, gdyby los już wystarczająco ich doświadczył. Straconego czasu nie da się już cofnąć, a co gorsza wrócić do tego co był przedtem, a to wszystko dodatkowo nie ułatwia wyjścia z tej już mocno skomplikowanej sytuacji. Na dodatek Liam postanawia wyjechać na misje, tym samym zostawiając kobietę swego serca, która drży z niepokoju o jego życie oraz szybki i bezpieczny powrót do niej. Młody mężczyzna, sądzi że właśnie w ten sposób zyska trochę czasu do namysłu, by być pewny świadomie podjętej decyzji, która dotyczy wspólnej przyszłości. Liam nie chce robić nadziei Natalie, choć w głębi duszy bardzo ją kocha i pragnie stworzyć z nią rodzinę. A co na to wszystko Natalie?
Mianowicie Natalie mimo wszystko postanawia postawić wszystko na jedną kartę i zawalczyć o miłość jaką obdarzył ją Liam. Dla mnie jest ona prawdziwą kobietą, która stąpa twardo po ziemi i przede wszystkim wie, czego chce od życia, jednak los nie jest dla niej łaskawy, bo na swej drodze podrzuca jej kłody pod nogi. Lecz dla niej nie są one trudne do pokonania, bo znajduje w sobie siłę, która napędza ją do walki. Jest wierna swemu sercu i idzie za jego głosem, pomimo w jakiej sytuacji obecnie znajduje się jej mąż. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że dręczy go stres bojowy. Jakby nie patrząc zdrada to zdrada, choćbym nie wiem co, i jak bardzo oboje starali się odbudować dawną relację, która ich łączyła to nie jest wcale takie proste. To bardzo ciężka praca, która albo przyniesie efekty, albo nie. Natalie po prostu nie mogłaby żyć z nim pod jednym dachem po tym wszystkim i udawać, że wszystko jest tak jak powinno być między małżonkami. A taka postawa mogłaby ich oboje zniszczyć. Z drugiej strony gdyby z nim została. To została by z litości i z czystej sympatii do niego i nic więcej.

Przez ten rok wiele zmieniło się w życiu Natalie. Swoje serce oddała Liamowi, bo kocha go i to jest teraz dla niej najważniejsze. Ich wspólne plany na przyszłość są bardzo realne i do zrealizowania. Związek Liamem jest sensem jej życia. A małżeństwo jej i Aarona to już przeszłość, która została pogrzebana rok temu, gdy dowiedziała się, że on nie żyje. Ich małżeństwo nie było usłane różami, za jakie mogłoby się wydawać, choć wszyscy dookoła uważali ich za wzorowe. No cóż życie pisze różne scenariusze. A my nie mamy na nie wpływu. Pozostaje też kwestia zachowania Liama wobec kobiety. Ona doskonale wie, że on starał się zachować naprawdę szlachetnie wobec niej. Okazuje się, że ona zawiodła się na nim, ponieważ ją odtrącił, a tym samym zranił sam siebie. – O mamuniu ! Aż cała drżę w środku z ciekawości jak zakończy się ta cudowna w każdym calu historia miłośna? Coś czuję, że będzie szczęśliwy koniec dla naszych bohaterów.
Jak już pewnie i dobitnie jesteście przekonani do tej DYLOGII to mnie nie pozostaje nic innego jak zachęcić WAS do lektury. A więc przekonajcie się sami o losach Liama i Natalie. Polecam! Gwarantuje WAM ,że będzie warto!

Oczywiście nie mogłam sobie odmówić, by nie wspomnieć kilku słów o autorce. Muszę przyznać, że C. Michaels jest niekwestionowaną zagraniczną mistrzynią w opisywaniu emocji, barwnego upiększania świata z cudnej perspektywy serca, a jego dodatkowym i wiernym kompanem jest rozum. A nie jak to doskonale znamy z innej perspektywy, zgadza się. Dzięki tym dwóm tomom autorka przekazała nam cenną lekcję, którą warto wprowadzić w swoje życie. Ta dylogia pozostaje na długo ze swoją historią w pamięci czytelnika i z cichym zaproszeniem do ponownego sięgnięcia po nią. Właśnie takie historie, które chwytają za serce swoją prostotą i są dodatkowo pełne życia, co dodaje im realizmu. Ja osobiście kocham takie powieści. Wierzcie mi, że w przypadku „ CONSOLATION”, czyli I części , to i „CONVICTION”, nie mogłam się oderwać od czytania, póki nie przewróciłam ostatniej strony i nie zamknęłam książki oraz nie otarłam łez płynących po mych policzkach. Takimi powieściami żyje się całym sobą i przeżywa się dwa razy bardziej.

Ze szczerego serca polecam gorąco obie książki!!
Ocena:
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Conviction
Conviction
Corinne Michaels
7.5/10
Cykl: Consolation Duet, tom 2

Druga część bestsellerowej powieści Consolation. Znakomita powieść dla fanek Colleen Hoover. Poruszająca historia, którą pokochały tysiące czytelniczek! Jeżeli myślisz, że zakończenie Consolation zwal...

Komentarze

Pozostałe opinie

Pierwsza część serii "Consolation" w finale pewnie zaskoczyła wielu czytelników. Po tym jak życie Natalie nabrało barw: uporała sie ze smiercia męża ,przeżyła zdradę o ktorej sie dowiedziała po jego ...

Opinia dotyczy dwóch tomów Consolation Duet: Consolation i Conviction. O autorce a tym bardziej książce nie wiedziałam nic. Zaczynałam czytać w ciemno, nawet na dobrą sprawę nie zaglądając w blurba. ...

@wiedzma.sol@wiedzma.sol

Powiem tak samo jak w pierwszej części - podobało mi się. Choć końcówka pierwszej części lekko mnie zaskoczyła i w sumie przez długi czas zastanawiałam się, czy ten powrót z krainy śmierci jest aby po...

@katala@katala

Jakiś czas temu przeczytałam pierwszą część serii, no i skończyła się w takim momencie, że musiałam się dowiedzieć co będzie dalej. I bardzo się cieszę, że Natalie podjęła takie a nie inne wybory. Mi...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl