Agnieszka Rasińska poruszała się w wielu przestrzeniach. Jej domem była Polska i Norwegia, Anglia i Libia. Ta mobilność miała chyba również przełożenie na Jej sposób pracy, gdy z równą łatwością zajmowała się dokumentem, pejzażem czy portretem. Zapraszamy do zapoznania się z albumem zdjęć artystki, zatytułowanym ?Cztery sny, a może pięć?. Pierwszym, co rzuca się w oczy przy dokładniejszej analizie zdjęć artystki, to bardzo umiejętne posługiwanie się kontrastami - bielą i czernią, statyką i dynamiką, bardzo rzetelne, rozgrywanie kompozycji wewnątrz kadru, w końcu umiejętność dostrzegania ukrytej poetyki w prostych przedmiotach (zdjęcie łodzi, które otwiera wystawę). Ta skromna skala, czysto fotograficznych środków, buduje przejmujące, z perspektywy czasu chciałoby się rzec - czasem wręcz alegoryczne obrazy. Krytycy zauważają, że te zdjęcia mają w sobie tylko pozorny spokój i piękno: niemal zawsze wypełnia je niepokój.