Zachwycająca powieść z pogranicza techno-thrillera, kryminału, sensacji i przygody – z wątkami nadprzyrodzonych zjawisk… i romansu. Nie spodziewałabym się nigdy, że w takim stopniu spodoba mi się powieść sci-fi, ale ten duet autorów jest tak genialny, że kto go zna, ten pewnie w ogóle się nie dziwi…
Archeolożka Nora Kelly przechodzi w pracy trudne chwile. Jest zawiedziona i rozgoryczona faktem, że pomimo jej osiągnięć stanowisko dziekana instytutu otrzymał Connor Digby. Gdy szefostwo zaskakuje ją propozycją poprowadzenia badań w miejscu katastrofy statku kosmicznego, w zamian za obietnicę grantu, puszczają jej nerwy – i stanowczo odmawia, obawiając się łatki „tej od UFO”… Teorie o kosmitach uważa za kiczowate i nie zamierza niszczyć swojej reputacji! Okazuje się jednak, że Lukas Tappan – miliarder i szef prywatnej firmy kosmicznej uparł się, aby ktoś tak błyskotliwy, doświadczony i wykwalifikowany dołączył do jego zespołu. Jest przekonany, że nawet tak sceptyczna osoba, po zgromadzeniu przekonujących dowodów, zmieni zdanie… Nora, początkowo nieprzychylnie nastawiona do pyszałkowatego, bogatego gogusia, w obliczu bezrobocia, godzi się na wstępne obejrzenie miejsca ewentualnych wykopalisk. Imponuje jej wykwalifikowany zespół Tappana oraz fakt, że wszystkie prace przeprowadzane są zgodnie z prawem, wszelkimi zasadami, wysokimi standardami badań archeologicznych, przy wykorzystaniu najwyższej jakości sprzętu. Nie bez znaczenia jest chłopięcy urok i czarujący entuzjazm jej nowego szefa. Niestety już na początku sprawy się komplikują – na interesującym ich obszarze znajdują grób. To, co początkowo wydaje się prehistorycznym miejscem pochówku Indian Pueblo, finalnie okazuje się efektem klasycznej egzekucji dwóch osób. Z uwagi na fakt, że teren jest federalny, konieczne wydaje się poinformowanie FBI. Na szczęście Nora zna agentkę specjalną Corrinne Swanson… Losy obu kobiet splatają się kolejny raz. Na horyzoncie pojawia się również tajemniczy, sympatyczny agent Lime…
Wszyscy słyszeli chyba o Roswell – pustynnym miasteczku w Nowym Meksyku, gdzie rozbił się statek kosmiczny. Podobno na miejscu katastrofy znaleziono fragmenty urządzeń wykonanych niezwykłą technologią. Tappan szczerze wierzy w istnienie obcych cywilizacji, marzy o zdobyciu niezaprzeczalnych dowodów. Władze wydały sensowne oświadczenie o rozbiciu się balonu meteorologicznego, ale on uznaje je za sfałszowane. To starcie pełnego optymizmu i ekscytacji inwestora z ogromem wątpliwości i naukowym profesjonalizmem Nory jest fascynujące. Walka na argumenty, zdobywanie dowodów, kolejne komplikacje sprawiają, że napięcie rośnie, a pozornie przypadkowe okoliczności zaczynają układać się w logiczną, chociaż szokującą całość…
Temat z pewnością jest kontrowersyjny, ale poprowadzony w tak przemyślany, intrygujący sposób, że zainteresuje każdego czytelnika. Czuć ogromną pasję autorów, ich wnikliwość w rozważaniu teorii spiskowych. Sama zaczęłam brać pod uwagę możliwość utajniania wiedzy i ukrywanie prawdy o istnieniu pozaziemskich cywilizacji przez rząd USA.