Czasem spoglądam na własną rękę, biegnącą po białym poletku kartki, gdy zdarza się, że zostawia na niej zaledwie mgnienia ruchu, nieociosane bazgroły, drobinki słowne, które nie chcą opowiadać świata - a przecież opowiadają(...). Pod pędzelkiem Maro Shimody słowa-dmuchawce, drobinki, słowne strzępki, stały się japońskimi haiku - choć nimi nie były. ze wstępu