Opinia na temat książki Dom tysiąca latarni

@katala @katala · 2019-11-18 19:36:03
2018 Historycznie
Na wstępie wypada powiedzieć, że nie jestem miłośniczką twórczości Victorii Holt. Przeczytałam jej trzy książki i tylko jedną uznałam za dobrą. Reszta po prostu mi nie podeszła. I tak sobie myślę, po lekturze tej kolejnej, że to nie jest po prostu moja bajka. W sumie nawet nie wiem do końca z jakiego powodu, ale książki Holt, nie zbudzają we mnie emocji, które podejrzewam powinny wzbudzić w czytelniku.
Nadal twierdzę, że nie do końca rozumiem swoje obiekcje, bo to są całkiem niezłe historie, a te zwykle umiem docenić. Opisane są bardzo przyjemnie, z dbałością o szczegóły, o tło obyczajowe, elementy kulturowe, wyznaniowe. Autorka nie zapomina również o motywacji bohaterów, stara się (mniej lub bardziej) na pogłębienie niektórych relacji czy związków, ale do mnie to nie trafia. Czytam i czytam, ale w sumie bez większego zainteresowania. Jakoś nie potrafię wczuć się w bohaterów, w wydarzenia jakie autorka im zafundowała, w sumie nie umiem ich polubić ani znielubić, tak chyba najbardziej szczerze, są mi obojętni.
Chyba wspominałam o tym raz czy dwa, ale niekiedy mam wrażenie, że sama Holt nie przepada za swoimi bohaterami. Opisuje ich raczej z dystansu, chłodnym okiem. Nie bez znaczenia jest również fabuła prowadzona przez lata, które niekiedy opisywane nie wnoszą nic nowego. Autorka zatrzymuje się na moment, opisuje, opisuje i opisuje a później pędzi przez lata do następnego fragmentu.
Historia Jane, która pokonuje drogę od córki ochmistrzyni do bogatej, spełnionej kobiety nie porwała mnie. Sama bohaterka wydawała mi się raz zbyt dziecinna, później zbyt dorosła. Jej partner podobnie, a ich początkowy związek został wyidealizowany tak bardzo, jak przystało na szaloną miłość młodych. To akurat jest moim zdaniem jednym z większych plusów tej całej historii. Potem bohaterka dostaje wiadro zimnej wody na głowę i postawiona w sytuacji niemal bez wyjścia, zgadza się na propozycję pracodawcy matki. Jest dobrze, by po jakimś czasie pojawił się pierwszy mężczyzna z jej życia, z pakietem wyrzutów i rozgoryczenia.
Nie przekonała mnie miłość bohaterów. Podobnie jak całość, była dla mnie zbyt mało miłosna, jak na miłość. Zabrakło mi emocji, zwykłego dnia codziennego, zamiast pędu do przodu, do kolejnego dnia.
Podejrzewam, że sama z własnej woli nie sięgnę po kolejne książki autorki, choć podejrzewam, że zarówno Dom Tysiąca Latarni jak i sama Holt mają wielu zwolenników.
Ocena:
× 3 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Dom tysiąca latarni
3 wydania
Dom tysiąca latarni
Victoria Holt
5.7/10
Seria: Biblioteczka pod Różą

Jane Lindsay, córka ochmistrzyni, nigdy nie marzyła, że kiedykolwiek stanie się bogata. I nigdy nie przypuszczała, że wyruszy w fascynującą podróż, u której kresu czeka na nią niesamowity Dom Tysiąca...

Komentarze

Pozostałe opinie

przeczytałam do połowy, jak dla mnie nudy

@medam@medam

Romans o ciekawym zakończeniu. Końcówkę czytałam z zapartym tchem. Trochę jak kryminał.

Całkiem przyzwoity romans o wciągającej fabule

@marctic@marctic
© 2007 - 2024 nakanapie.pl