Opinia na temat książki Dublerka

Dublerkę słuchałam w audiobooku i myślę, że to był naprawdę dobry wybór! Sam w sobie audiobook to w tym przypadku kawał świetnej roboty! Cztery różne lektorki, każda w roli innej matki, naprawdę dobre lektorki, potrafiły wytworzyć klimat, taki lekko mroczny, dodatkowo klimatyczna muzyczka w końcówkach rozdziałów, jak taka z pozytywki.
A od pozytywki wszystko się tutaj zaczęło. Od pozytywki z tancerką w zakrwawionym trykocie, bez ręki i z dziwnie wykręconą nogą.
Pozytywka z piosenką Jess. Zostawiona w jej szafce.
Kto to zrobił?
Cztery przyjaciółki, ale już wcześniej zdarzyło się, że jedna z nich gnębiła inną. Czy to znów ona?
Mnóstwo pytań, sekretów, posądzania każdej po kolei.
W końcu są one jednocześnie rywalkami. W prestiżowej Akademii Sztuk Scenicznych wystawione będzie przedstawienie, które może otworzyć drzwi do kariery, jednak głównych ról nie ma wiele. W szkole zjawia się też nowa dziewczyna, trochę dziwaczna...
Głos oddany matkom, bo to tak naprawdę one zamieniają to wszystko w wyścig szczurów.
Zapowiadało się dobrze i zaczęło się dobrze, niestety im dalej, robiło się po prostu przeciętnie, lekko nużąco, nic nadzwyczajnego. Troszkę też to wszystko naciągane, a i zakończenie nie jest szczególnie satysfakcjonujące.
Gdzieś się to wszystko rozlazło po drodze, bo potencjał zdecydowanie był. Może cztery różne autorki, to w tym przypadku nie był dobry pomysł?