Dzień, w którym umilkły głosy

Nie zdawałam sobie sprawy do końca co oznacza schizofrenia. Teraz wiem, jakie piekło przechodzi chora osoba. Te głosy...bez końca poniżające, wrzeszczące, namawiające do samobójstwa...współczesna medycyna szybciej i skuteczniej je ucisza. Ale nie tak dawno, gdy wiedza z zakresu chorób psychicznych zaledwie raczkowała, życie z nią było nie do zniesienia. Szokujące było także życie Kena. Wartościowa lektura.

Co tu dużo pisać... warto przeczytać. Na przemian walka z poddaniem, brak sił i ciągłe przeciwności losu. Książka opowiada o niesprawiedliwości świata. A ostatnia strona (o autorze), miejsce, w którym opisane są późniejsze działania Kena.... godne podziwu. Uwolnił się od głosów i niedaleko po tym zmarł. Szkoda, że nie zdążył nacieszyć się ciszą.

Przerażająca historia zwykłego chłopca. Pamiętam końcówkę, w której kiedy głosy go opuściły, Ken błagał głosy żeby do niego wróciły ... Świetna i poruszająca.

świetna, szybko się czyta. polecam każdemu, żeby zobaczył, jak żyje człowiek ze schizofrenią, jak trudne jest takie życie.