Tych, którzy znają twórczość Joanny Rajch, Jej nowa książka ?Ernesto? nie rozczaruje. To kolejne fascynujące spotkanie z literaturą wyjątkową ? ciepłą, mądrą, docierającą do odległych zakątków duszy. Mającą uniwersalne przesłanie, bo mówiącą o elementarnych, ludzkich, uczuciach ? miłości, nadziei, strachu. Tym razem autorka zaprasza nas do wspólnej podróży na magiczną wyspę ? Kubę, by poznać tajemnice jej i jej mieszkańców. A przede wszystkim, by poznać (i pokochać!) małego chłopca Ernesto ? podrzutka, któremu serce okazała Rosa Sanchez. Przygarnęła i ofiarowała całą miłość świata. Śledzimy losy tej niezwykłej pary ?starej, doświadczonej życiem, kobiety i Ernesto ? chłopca wybranego przez Los. Tak jak wybrany przez Los był jego imiennik Che Guevara, którego kult wciąż żywy jest na Kubie. Dla wielu tubylców to wciąż niedościgły wzór rewolucjonisty (cokolwiek by nie mówili o nim historycy!). A całą opowieść spowija aura magii i pradawnej kultury Kuby ? obrządek kapłanów Santerii, rytualne zaklinanie babalao i wpływ potężnej natury ? oceanu rządzonego przez boską Yemayę oraz tropikalnej przyrody z dominującym, wiekowym drzewem ceiby, która niczym brama światów przekazuje żywym całą energię i wiedzę przodków. To magiczne miejsce na Ziemi, dające swoim mieszkańcom siłę do zmagań, gdzie niczym przy źródle życia powraca witalność. Historię bohaterów śledzimy na tle rozgrzanej słońcem Hawany, a dzięki świetnej narracji i umiejętności budowania atmosfery mamy wrażenie, że słyszymy szum oceanu z dobiegającą z oddali muzyką Buena Vista Socjal Club (kubańskiego zespołu fenomenalnie utrwalonego w filmowym dokumencie Wima Wendersa). Czy trzeba więcej, by siedząc w wygodnym fotelu doświadczyć na własnej skórze egzotyki zamorskiej podróży? By wraz z Ernesto i jego bliskimi doświadczyć błogosławieństwa magicznej wyspy? By dojrzeć, że oprócz rzeczy realnych są te spoza ziemskiego wymiaru? Ta książka sprawiła, że poczułam dotknięcie katharsis.