❗TW: śmierć, sam*bójstwo, za*ójstwo, sceny erotyczne (bez szczegółów), manipulowanie
Jeśli ktoś śledzi moje recenzje od dłuższego czasu, wie, że uwielbiam motyw z wieloma ludźmi, którzy giną jedno po drugim. I to były moje przewidywania odnośnie tej książki, ale okazało się, że fabuła wyglądała zupełnie inaczej, bo ludzie nie ginęli, a znikali po otrzymaniu kartki urodzinowej. Czy to źle? Nie, bo książka mimo wszystko była całkiem dobra.
Przeplatały się tu dwie osie czasowe: pierwsza z teraźniejszego śledztwa, druga, z przeszłości, dotyczyła nastoletniej psychopatki, która trafiła do aresztu po zaatakowaniu nauczyciela... ołówkiem. Doceniam oryginalność, w końcu nie był to typowy nóż.
Niestety z jakiegoś nieznanego mi powodu (moje rozkojarzenie? sposób pisania?) nie bardzo ogarniałam, co działo się w środku, w trakcie śledztwa. Miałam wrażenie, że niektóre fakty pojawiały się znikąd. (*Przykład w części spojlerowej na dole).
Ale gdy mój mózg powrócił już do stanu przytomności, czytanie o tym, jak twórca gry pogrywa ze śledczymi, manipulując nimi, jak walczyli z czasem, było naprawdę intrygujące i przyjemne. To i plot twist pod koniec to były elementy, które najbardziej mi się spodobały. I choć mnie ten zwrot akcji zszokował, domyślam się, że niektórzy będą w stanie go przewidzieć - żeby nie było, że nie ostrzegałam.
❗SPOJLER❗
*Nadal nie potrafię dojść do tego, jak śledczy stwierdzili, że gra prowadzona jest przez psychopat...