Opinia na temat książki Granite Hills. Księga krwi

Wyrzuć z piernika długopis. W Granite bardziej przyda ci się osikowy kółek.

To fatalne uczucie, gdy nikt ci nie wierzy. Gdy wszyscy mają cię za winną, choć mija się to z prawdą.

Tego doświadczyła Candice. Nikt nie dał się przekonać, że marihuana w jej torbie nie należy do niej, że została jej tam podrzucona przez kogoś innego. Nikt jej nie wierzy. O choć nie jest winna musi ponieść konsekwencje, jakimi są wyrzucenie ze szkoły.

I tak dziewczyna musi znaleźć nowe liceum, ci okazuje się bardzo proste. Jest to palcówka dla dzieciaków z problemami w Granite Hills.

Pierwszym problem jest rozłąka z chłopakiem i przyjaciółmi z danego liceum. Jednak za nic nie przypuszczała, że drugi problem będzie o wiele poważniejszy i bardziej zaskakujący. Nagle na głowie na rodzinnej sekrety, wampiry, i czarownicy a także śmierć. Co tu się dzieje?

Jak ja się cieszę, że historie o wampirach znowu stały się podobne. Mamy tutaj intrygujący tytuł jak i okładkę, nawet niebanalną fabułę. Bardzo podoba mi się połączenie wampir i szkoły średniej. Ciekawe są też sekrety i całe to napięcie. Ciekawa książka.