Przebywałem w Stanach Zjednoczonych 27 lat. Przez 23 lata pracowałem na stanowisku głównego inżyniera do spraw telekomunikacji w NASA, w Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Spisałem te spostrzeżenia, z punktu widzenia nie podróżnika, który szukał sensacji, ale tego, kto żył tam na co dzień, obserwując codzienne sprawy i zwykłe osoby. Spotykałem się z ludźmi z „górnej półki” biznesu i technologii, ale również z wieloma bezdomnymi, z którymi także miałem częste kontakty. Tak czy inaczej, spisałem swoje doświadczenia z LA i z Kalifornii, nie tak jak należałoby się spodziewać – a więc nie są to celebryci i gangsterzy – lecz pokazuję bardziej swojską, często skrytą, stronę życia tej metropolii i tego stanu. Włączyłem w to przyrodę, która jest kalifornijskim skarbem. To co najbardziej mnie zauroczyło, to byli ludzie, ci zwykli, spotykani przypadkowo, często niezauważalni. To oni właśnie wryli mi się w pamięć.