Andrzej Czeczot, który zilustrował tę książkę, był bardzo dobrym grafikiem. Pracował w Wydawnictwie Śląsk i zrobił dużo świetnych okładek.
Dopiero potem stał się Czeczotem karykaturzystą, satyrykiem. Ale w tym też był dobry. Nawet te jego kulfoniaste baby są dowcipne, takie własne, osobiste. Zresztą z tych rysunków był najbardziej znany w Polsce.
Dopiero potem stał się Czeczotem karykaturzystą, satyrykiem. Ale w tym też był dobry. Nawet te jego kulfoniaste baby są dowcipne, takie własne, osobiste. Zresztą z tych rysunków był najbardziej znany w Polsce.